Rosja, Chiny i Iran zacieśniają współpracę wojskową, dyplomatyczną i gospodarczą, tworząc realną alternatywę dla Zachodu pod przywództwem USA. Eksperci alarmują, że ten sojusz dyktatorów może zmienić globalny układ sił oraz zagrozić dominacji dolara.
Kluczowe wnioski:- Wspólne interesy łączą ten trójkąt mocarstw, mimo że ich cele strategiczne się różnią.
- Chiny są motorem napędowym tego układu, Rosja i Iran stanowią wsparcie dla chińskich celów.
- Teheran jest najsłabszym ogniwem, a jego agresywne działania mogą niepokoić Pekin.
- Układ ten zmienia globalny układ sił i może mieć konsekwencje dla całego świata.
- Chiny lawirują pomiędzy Wschodem a Zachodem, balansując swoje interesy.
Rosja, Chiny i Iran tworzą alternatywę dla Zachodu
Rosja, Chiny i Iran coraz ściślej ze sobą współpracują, zarówno pod względem militarnym, jak i gospodarczym. Tworzą tym samym realną alternatywę dla dominującego dotychczas na świecie Zachodu pod przywództwem Stanów Zjednoczonych. Eksperci ostrzegają, że ten sojusz autorytarnych reżimów może doprowadzić do zmiany globalnego układu sił oraz zagrozić pozycji dolara jako waluty rezerwowej.
Państwa te łączy przede wszystkim niechęć do amerykańskiej dominacji na świecie i chęć stworzenia multipolarnego porządku, w którym będą miały większe znaczenie. Dlatego podejmują coraz ściślejszą współpracę wojskową, handlową i dyplomatyczną. Wspólnie próbują też zbudować alternatywne instytucje finansowe niezależne od Zachodu.
Jednak mimo wspólnych interesów cele strategiczne tych państw się różnią. Chiny dążą przede wszystkim do uzyskania mocarstwowej pozycji na świecie. Z kolei Rosja chce odbudować swoją strefę wpływów w Europie Wschodniej i Azji Centralnej. Iran zaś koncentruje się na umocnieniu swojej pozycji na Bliskim Wschodzie.
Pekin motorem układu
Jak zaznaczają eksperci, liderem tego nieformalnego sojuszu są zdecydowanie Chiny. To one inicjują różne wielostronne inicjatywy, takie jak na przykład BRICS czy Szanghajska Organizacja Współpracy. Rosja i Iran są w tym układzie raczej wsparciem dla realizacji chińskich celów.
Chiny wykorzystują tę współpracę, aby umocnić swoją pozycję na arenie międzynarodowej i rozszerzać strefę wpływów. Jednocześnie Pekin zachowuje pewien dystans i stara się nie angażować zbyt mocno po żadnej ze stron. Chce lawirować pomiędzy Wschodem i Zachodem.
Chiny nie są jeszcze gotowe na otwarty konflikt ze Stanami Zjednoczonymi i ich sojusznikami. Dlatego starają się balansować pomiędzy obiema stronami, dbając przede wszystkim o własne interesy.
Układ zagraża dominacji USA i dolara
Choć cele poszczególnych państw różnią się, to łączy je chęć odejścia od amerykańskiej dominacji na świecie. Dążą do osłabienia pozycji USA, zakwestionowania roli dolara i stworzenia alternatywy dla zachodnich struktur.
W tym celu podejmują na przykład działania mające na celu dedolaryzację handlu. Coraz więcej transakcji handlowych pomiędzy Chinami, Rosją i Iranem jest rozliczanych w walutach narodowych lub yuanach. Budują też alternatywne kanały finansowe niezależne od systemu SWIFT.
Państwo | Udział USA w handlu zagranicznym |
Chiny | 15% |
Rosja | 5% |
Iran | Praktycznie zerowy |
Jak widać na powyższej tabeli, udział Stanów Zjednoczonych w handlu zagranicznym tych państw jest niewielki i systematycznie spada. Oznacza to, że ewentualne amerykańskie sankcje gospodarcze nie będą dla nich tak dotkliwe jak kiedyś.
Teheran najsłabsze ogniwo
W tym układzie Iran jawi się jako najsłabsze ogniwo. Jest państwem osamotnionym na arenie międzynarodowej, borykającym się z licznymi problemami gospodarczymi. Nie ma takiej siły politycznej i militarnej jak Chiny czy Rosja.
Co więcej, agresywne działania Teheranu na Bliskim Wschodzie bywają niekiedy sprzeczne z interesami Chin. Pekin obawia się na przykład destabilizacji Zatoki Perskiej, przez którą przepływa ropa naftowa do Chin. Dlatego czasem studzi zapędy Iranu.
Czytaj więcej: Jak zamknąć konto w Banku Millennium? Poradnik krok po kroku
Pekin lawiruje między Wschodem a Zachodem
Choć Chiny coraz ściślej współpracują z Rosją i Iranem, to jednak wciąż stara się lawirować pomiędzy Wschodem i Zachodem, balansując swoje interesy. Utrzymują na przykład ożywione relacje handlowe z krajami zachodnimi, szczególnie Unią Europejską.
Pekin zdaje sobie sprawę, że otwarty konflikt ze Stanami Zjednoczonymi i ich sojusznikami byłby obecnie zbyt kosztowny. Dlatego unika podejmowania zbyt radykalnych kroków i stara się umacniać swoją pozycję stopniowo, krok po kroku.
- Chiny chcą uniknąć izolacji na arenie międzynarodowej i utraty dostępu do zachodnich technologii oraz rynków.
- Dążą do stopniowej transformacji globalnego ładu na swoją korzyść, bez otwartej konfrontacji.
Strategia Chin polega więc na budowaniu potencjału gospodarczego i wojskowego przy jednoczesnym utrzymywaniu kanałów komunikacji z Zachodem. Gdy osiągną przewagę, być może zdecydują się na bardziej zdecydowane działania. Na razie jednak Pekin gra na zwłokę.
Podsumowanie
Rosja, Chiny i Iran budują coraz silniejsze relacje wojskowe, dyplomatyczne i handlowe. Tworzą realną alternatywę dla Zachodu, która może zagrozić dominacji USA. Jednak ten układ ma pewne słabości.
Choć te kraje łączy niechęć do Ameryki, to ich cele strategiczne się różnią. Ponadto Iran jest tu najsłabszy, a jego agresywne poczynania czasem niepokoją Pekin. Chiny starają się więc lawirować między Wschodem a Zachodem.
Nie oznacza to jednak, że ten sojusz autokratów jest całkowicie iluzoryczny. Może on zmieniać globalny układ sił na niekorzyść USA. Dlatego Zachód powinien uważnie obserwować te zmiany.
Podsumowując, triada Pekin-Moskwa-Teheran jest groźna, ale też nie do końca trwała. Będzie jednak miała coraz większy wpływ na losy świata. Trzeba ją traktować poważnie.