Wraz z nadchodzącym częściowym odmrożeniem cen prądu, wielu z nas może się martwić o wpływ na inflację i nasze rachunki. Jednak ekonomiści uspokajają obawy, twierdząc, że wzrost inflacji powinien być umiarkowany, a skrajne scenariusze się nie spełnią. Według szacunków, odmrożenie cen prądu dodałoby od 0,6 do 1,2 punktu procentowego do głównego wskaźnika inflacji. To niezbyt wysoki wzrost w porównaniu z niektórymi pesymistycznymi prognozami.
Prognozy ekonomistów: inflacja wzrośnie maksymalnie o 1,2 pkt proc.
W obliczu nadchodzących zmian w cenach prądu, wielu z nas może się martwić o wpływ tych podwyżek na inflację. Jednak eksperci uspokajają, twierdząc, że wzrost inflacji powinien być umiarkowany, a skrajnie pesymistyczne prognozy ekonomiczne się nie spełnią.
Według szacunków ekonomistów z Citi Handlowego, częściowe odmrożenie cen prądu od lipca tego roku może dodać od 0,6 do 1,2 punktu procentowego do głównego wskaźnika inflacji. To stosunkowo niewielki wzrost w porównaniu z niektórymi prognozami sugerującymi znacznie wyższe liczby.
Bank PKO BP ocenia z kolei, że propozycje rządowe przełożą się na wzrost inflacji o 0,5-0,6 pkt. proc., co oznacza, że inflacja na koniec roku prawdopodobnie nie przekroczy 5 proc. To dobra wiadomość dla konsumentów, którzy obawiali się gwałtownego wzrostu kosztów życia.
Rząd zapowiada częściowe odmrożenie cen prądu do 500 zł/MWh
Zgodnie z zapowiedziami rządu, ceny prądu dla gospodarstw domowych zostaną częściowo odmrożone, a maksymalna stawka zostanie ustalona na 500 zł za megawatogodzinę (MWh). Jest to wzrost w porównaniu z obecną ceną 412 zł/MWh, ale wciąż poniżej oczekiwań rynkowych.
To rozwiązanie ma na celu złagodzenie wpływu rosnących kosztów energii na rachunki za prąd Polaków, jednocześnie stopniowo przywracając mechanizmy rynkowe. Rząd stara się znaleźć równowagę między pomocą rządową a umożliwieniem sektorowi energetycznemu pokrycia kosztów produkcji.
Choć wzrost cen prądu może być nieunikniony, częściowe odmrożenie ma na celu zapobieżenie skokowym podwyżkom, które mogłyby poważnie obciążyć budżety domowe. Równocześnie władze liczą, że to rozwiązanie wystarczy, by uniknąć blackoutu lub innych poważnych zakłóceń w dostawach energii.
- Oszczędzanie energii wciąż pozostaje kluczowe w obliczu tych zmian, a rząd zachęca obywateli do świadomego korzystania z prądu.
- Eksperci zalecają również rozważenie alternatywnych źródeł energii, takich jak panele słoneczne lub pompy ciepła, aby zmniejszyć zależność od tradycyjnych dostaw.
Czytaj więcej: Ceny prądu wzrosną w drugiej połowie roku? Ekonomiści nie pozostawiają złudzeń
Stopy procentowe pozostaną na niezmienionym poziomie 5,75 proc.
W obliczu tych zmian w cenach energii, Rada Polityki Pieniężnej (RPP) prawdopodobnie utrzyma stopy procentowe na obecnym poziomie 5,75 proc. przez cały rok. Analitycy Citi Handlowego twierdzą, że inflacja na poziomie 4,4-5,1 proc. będzie na tyle wysoka, by uzasadnić "jastrzębi ton" RPP.
Stabilne stopy procentowe mają na celu utrzymanie równowagi między zwalczaniem inflacji a wspieraniem wzrostu gospodarczego. Zbyt agresywne podwyżki mogłyby osłabić siłę nabywczą konsumentów i spowolnić ożywienie gospodarcze po pandemii COVID-19.
Jednak RPP będzie uważnie obserwować wpływ cen energii na ogólny poziom inflacji i być może zareaguje, jeśli wzrost cen znacznie przekroczy oczekiwania. Na razie jednak bank centralny wierzy, że częściowe odmrożenie cen prądu nie doprowadzi do katastrofalnych skutków dla gospodarki.
- Decyzje RPP będą również zależeć od innych czynników, takich jak sytuacja na rynku pracy, wzrost płac i ogólna kondycja gospodarki.
- Jednak analitycy zgadzają się, że skrajne scenariusze dotyczące inflacji i zakłóceń w dostawach energii powinny zostać uniknięte dzięki środkom podjętym przez rząd.