Nierównowaga handlowa między Unią Europejską a Chinami niepokoi przywódców UE, którzy ostrzegają, że nie będą jej wiecznie tolerować. Przed szczytem UE-Chiny analitycy spodziewają się napiętej atmosfery, ponieważ rośnie deficyt handlowy oraz konkurencja technologiczna i gospodarcza.
Kluczowe wnioski:- Deficyt handlowy UE z Chinami podwoił się w ciągu dwóch lat do 400 mld euro.
- UE martwi się o utratę konkurencyjności swoich firm oraz rosnącą dominację Chin.
- Analitycy obawiają się, że szczyt UE-Chiny może przebiegać w chłodnej atmosferze.
- UE rozważa zastosowanie narzędzi ochrony swojego rynku przed Chinami.
- Na tle rozmów pojawiają się problemy chińskiej gospodarki i relacje Chin z Rosją.
Nierównowaga handlowa Chin i UE
Deficyt handlowy między Unią Europejską a Chinami systematycznie rośnie i osiągnął alarmujący poziom prawie 400 mld euro. Tylko w ciągu ostatnich dwóch lat podwoił się. Ten trend budzi coraz większy niepokój unijnych przywódców.
Jak podkreśliła przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, państwa członkowskie UE nie będą wiecznie tolerować tak dużej nierównowagi handlowej z Chinami. Rosnąca dominacja chińskiego eksportu zaczyna zagrażać europejskim producentom i całej gospodarce Starego Kontynentu.
Chodzi przede wszystkim o utratę konkurencyjności w starciu z tanią chińską produkcją, ale także o rywalizację technologiczną. Chińskie firmy coraz skuteczniej wypierają europejskich producentów z wielu branż nie tylko ceną, ale i innowacyjnością swoich produktów.
Szefowa KE ostrzegła, że Europa ma narzędzia do ochrony swojego rynku przed tą ekspansją i może być zmuszona je wykorzystać. Jednocześnie zadeklarowała, że unijne państwa wolą najpierw próbować negocjować porozumienie handlowe z Chinami, które zrównoważy tę sytuację.
Potencjalne kroki UE
Jakie konkretnie narzędzia ochronne ma UE? Przede wszystkim może nałożyć cła lub ograniczenia ilościowe na chiński import. Może też zaostrzyć normy i standardy dla produktów spoza Unii, aby utrudnić chińskim firmom dostęp do unijnego rynku.
Kolejnym krokiem byłoby wsparcie rodzimych producentów dopłatami lub ulgami podatkowymi. Pozwoliłoby to unijnym firmom skuteczniej konkurować z tańszym importem z Chin.
Chiny odpowiadają za deficyt UE
Winę za tak duży deficyt w handlu z Chinami ponoszą przede wszystkim same Chiny. Agresywna polityka eksportowa i dotowanie rodzimej produkcji powodują, że chińskie towary są często sprzedawane poniżej kosztów produkcji.
Daje to przewagę chińskim firmom, które mogą łatwiej podbijać zachodnie rynki niskimi cenami. Straty rekompensuje im chiński rząd hojnymi dotacjami. Tymczasem unijni producenci nie mają takiego wsparcia i tracą konkurencyjność.
Chiński eksport do UE rośnie więc w tempie geometrycznym. W drugą stronę z trudem utrzymuje stały, niewielki poziom. Taka sytuacja nie może trwać w nieskończoność bez uszczerbku dla europejskiej gospodarki.
Deficyt handlowy między Unią Europejską a Chinami systematycznie rośnie i osiągnął alarmujący poziom prawie 400 mld euro. Tylko w ciągu ostatnich dwóch lat podwoił się. Ten trend budzi coraz większy niepokój unijnych przywódców.
Ostrzeżenie UE przed brakiem równowagi
Przed nadchodzącym szczytem UE-Chiny przywódcy unijni ostrzegają Chińczyków, że nie będą akceptować tak dużego deficytu w obrocie handlowym w nieskończoność. Jeśli Chiny nie zaczną kupować więcej z Europy, UE może podjąć kroki ochronne.
Chodzi o przywrócenie równowagi handlowej między Chinami a UE. Obecnie relacje te są skrajnie niezrównoważone i działają na niekorzyść europejskich producentów. Ci tracą klientów, dochody i muszą zwalniać pracowników.
Dlatego przed szczytem z Pekinem padają mocne słowa. Szefowa KE Ursula von der Leyen dała jasno do zrozumienia, że nie będzie to miła pogawędka przy herbacie, a twarda rozmowa o interesach i konieczności zmian.
Deficyt handlowy UE z Chinami | 400 mld euro |
Wzrost deficytu (ostatnie 2 lata) | Podwojenie |
Czego UE oczekuje od Chin?
Aby zrównoważyć tę sytuację, UE domaga się od Chin znacznego zwiększenia importu z Europy. Chodzi zwłaszcza o takie branże jak: przemysł samochodowy, maszynowy, chemiczny, farmaceutyczny i spożywczy.
Ponadto Unia naciska na zniesienie barier i ułatwienie dostępu do chińskiego rynku dla swoich firm. Obecnie napotykają one na liczne utrudnienia uniemożliwiające im ekspansję w Chinach.
Możliwe narzędzia ochrony unijnego rynku
Jeśli rozmowy z Chińczykami nie przyniosą rezultatu, UE ma w zanadrzu środki ochrony rodzimej produkcji i firm przed tanio konkurencją zza Muru.
Przede wszystkim może podnieść cła na chiński import. Pozwoli to wyrównać cenową przewagę Chin i ułatwi europejskim producentom walkę o klientów.
Kolejnym krokiem będzie zaostrzenie norm produktowych, tak by chińskie towary nie spełniające rygorystycznych wymogów UE nie mogły być sprzedawane na jej rynku. Możliwe też będzie udzielanie dotacji rodzimym firmom.
- Podniesienie ceł na chiński import
- Zaostrzenie norm dla produktów spoza UE
- Dotowanie europejskich producentów
Czy groźby UE są realne?
Analitycy oceniają, że groźby UE pod adresem Chin nie są blefem i faktycznie Bruksela może posunąć się do aktywnej ochrony rynku przed chińską ekspansją.
Kroki takie nie będą łatwe, bo osłabią wzrost gospodarczy uzależnionej od taniego importu Europy. Jednak nierównowaga obecnych relacji handlowych osiągnęła poziom, gdy dalsza bezczynność może zagrozić całym sektorom europejskiej gospodarki.
Kłopoty chińskiej gospodarki
Na spotkaniu UE z Chinami za pewne pojawią się także kwestie problemów, z jakimi zmaga się obecnie chińska gospodarka. Są one tłem trwającego spowolnienia tempa wzrostu Państwa Środka.
W szczególności chodzi o rosnące zadłużenie chińskich przedsiębiorstw i samorządów. Zagraża ono stabilności całego systemu bankowego Chin. Pojawił się też poważny kryzys na rynku nieruchomości.
Te problemy sprawiają, że agencje ratingowe obniżyły perspektywę kredytową Chin do negatywnej. Oznacza to wzrost ryzyka dla inwestorów i może wywołać odpływ kapitału zagranicznego z Chin.
Takie tło gospodarcze na pewno nie ułatwi Chinom rozmów z UE. Osłabi ich pozycję negocjacyjną i argument, że ich gospodarka kwitnie, a Europa powinna czerpać z tego korzyści.
Relacje Chin z Rosją niepokoją UE
Napiętą atmosferę przed szczytem UE-Chiny podgrzewa też kwestia stosunków Pekinu z Kremlem. Po inwazji Rosji na Ukrainę Chiny nie potępiły agresji, a nawet zacieśniają relacje handlowe z Rosją, łamiąc tym samym sankcje Zachodu.
Jest to kolejny powód rozczarowania i braku zaufania Europy do Chin. UE liczyła na konstruktywną rolę Chin w konflikcie ukraińskim tymczasem Pekin wspiera Moskwę. Osłabia to też plany UE co do uniezależnienia się od rosyjskich surowców.
Ta kwestia z pewnością także zdominuje agendę szczytu i nie poprawi i tak napiętej już atmosfery rozmów. Będzie to kolejny klin dzielący UE i Chiny oraz utrudniający porozumienie w sprawach gospodarczych.
Podsumowanie
W moim artykule omówiłem narastającą nierównowagę w handlu między Unią Europejską a Chinami. Deficyt handlowy Europy rośnie w zastraszającym tempie i osiągnął już 400 mld euro. Dlatego przywódcy unijni ostrzegają, że nie będą tego tolerować w nieskończoność.
Przeanalizowałem, jakie konkretnie kroki ochronne może podjąć UE, by zatrzymać ekspansję chińskiego eksportu. Obejmują one podniesienie ceł, ograniczenia ilościowe czy wsparcie dla rodzimych firm. Jednak Europa wolałaby najpierw wynegocjować porozumienie handlowe z Chinami.
Omówiłem też problemy, z jakimi boryka się obecnie gospodarka Chin. Rośnie zadłużenie przedsiębiorstw i władz lokalnych, pojawił się poważny kryzys na rynku nieruchomości. Osłabia to pozycję Chin w rozmowach z UE.
Dodatkowo relacje Pekinu z Moskwą po inwazji Rosji na Ukrainę także nie ułatwiają dialogu z Europą. Chiny nie potępiły agresji, a nawet wspierają Rosję, łamiąc sankcje Zachodu. To dolało oliwy do ognia przed szczytem z UE.