Kim Dzong Un, przywódca Korei Północnej, wezwał do wprowadzenia zmian w konstytucji kraju, aby zdefiniować Koreę Południową jako "głównego i niezmiennego wroga". Ma to związek z narastającym napięciem na Półwyspie Koreańskim. Kim chce również zobowiązać armię do "całkowitego zajęcia" terytorium Południa w razie wybuchu wojny. Zmiany w prawie mają też wpoić Koreańczykom przekonanie, że Korea Południowa jest ich głównym przeciwnikiem. Te kontrowersyjne plany Kima mogą doprowadzić do dalszej eskalacji napięć w regionie.
Kim chce zmienić konstytucję
Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un wezwał do wprowadzenia zmian w konstytucji swojego kraju. Jak podała północnokoreańska agencja KCNA, Kim chce zdefiniować Koreę Południową w ustawie zasadniczej jako "głównego i niezmiennego wroga".
Kim wyraził takie stanowisko podczas przemówienia na forum Najwyższego Zgromadzenia Ludowego. Wezwał wówczas do "opracowania środków prawnych", by zmienić postrzeganie Południa - z partnera do pojednania i zjednoczenia na wroga.
Jak stwierdził Kim, w konstytucji powinno znaleźć się zobowiązanie do "całkowitego zajęcia, podporządkowania i odzyskania" terytorium Korei Południowej. Miałoby to nastąpić w razie wybuchu wojny na Półwyspie Koreańskim.
Propozycje Kima mają na celu zaostrzenie polityki Północy wobec Południa. Wynikają ze wzrostu napięć między obydwoma państwami koreańskimi.
Główny wróg według Kima
Kim Dzong Un nie tylko chce zmienić zapisy w konstytucji Korei Północnej. Pragnie również wpłynąć na postrzeganie Korei Południowej przez mieszkańców komunistycznego państwa.
Jak doniosła agencja KCNA, Kim wezwał do wzmocnienia programów edukacyjnych w Korei Północnej. Mają one "wpoić Koreańczykom mocne przekonanie, że Korea Południowa jest ich głównym i niezmiennym wrogiem".
Słowa te pokazują, jak wrogo Kim postrzega rządzoną demokratycznie Koreę Południową. Chce on nie tylko zmienić prawo, by formalnie uznać ją za wroga. Dąży też do tego, by takie przekonanie zakorzeniło się w umysłach zindoktrynowanych mieszkańców Korei Północnej.
Deklaracje Kima to element eskalacji napięć na Półwyspie Koreańskim. Mają uzasadniać zaostrzenie polityki Pjongjangu wobec Seulu.
Szykanowanie Południa
Reżim Kima od dawna szykanuje i zastrasza Koreę Południową. Przykładem jest program zbrojeń nuklearnych i rakietowych, który ma zapewnić przewagę militarną komunistycznej Korei.
Innym elementem nacisków Pjongjangu jest zrywanie porozumień z Seulem i groźby odwetu za rzekome "prowokacje". Ma to na celu wymuszenie ustępstw i wsparcia finansowego od Południa.
Korea Południowa jako niezmienny cel
Słowa Kima Dzong Una o "całkowitym zajęciu i podporządkowaniu" Korei Południowej potwierdzają, że komunistyczny reżim w Pjongjangu nadal dąży do opanowania całego Półwyspu Koreańskiego.
Marzeniem dynastycznych rządów Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej od dekad pozostaje zjednoczenie pod swoją kontrolą. W 1950 roku Korea Północna nawet podjęła próbę siłowego podboju Południa, rozpoczynając krwawą wojnę koreańską.
Mimo deklaracji o pojednaniu, Pjongjang nigdy tak naprawdę nie zrezygnował z celu opanowania Korei Południowej. Świadczą o tym słowa Kima o wpisaniu tego zamiaru do konstytucji.
Korea Południowa pozostaje dla komunistycznych władców Pjongjangu "niezmiennym celem" i przeszkodą w realizacji ich ekspansjonistycznych ambicji.
Słowa Kima ujawniają prawdziwe intencje Pjongjangu, by podporządkować sobie Koreę Południową - demokratyczne, nowoczesne i dynamicznie rozwijające się państwo.
Edukacja Koreańczyków przeciw Południu
Dyktator Korei Północnej nie ukrywa, że edukacja w jego kraju ma służyć indoktrynacji społeczeństwa. Kim chce "wpoić Koreańczykom przekonanie, że Korea Południowa jest ich głównym wrogiem".
Świadczy to o instrumentalnym traktowaniu oświaty przez reżim oraz braku poszanowania prawdy historycznej. Propaganda ma uzasadniać zaciekłą wrogość wobec Południa i usprawiedliwiać ewentualną agresję.
Po dekadach indoktrynacji większość mieszkańców Korei Północnej próżno szukać obiektywnej wiedzy o Korei Południowej. Są raczej żywione propagandowymi kłamstwami reżimu o rzekomym zagrożeniu ze strony "imperialistów".
Pranie mózgów od dziecka
Koreańczycy z Północy już od najmłodszych lat poddawani są indoktrynacji w duchu kultu wodzów i nienawiści do "wrogów ludu".
Reżim wpaja im wyidealizowany obraz dynastii Kimów jako "ojców narodu" i "słońc narodu". Równocześnie zaszczepia nieufność i wrogość wobec Korei Południowej i USA.
Tym samym od lat skutecznie płucze mózgi całych pokoleń Koreańczyków. Przygotowuje grunt pod akceptację agresywnej polityki wobec Południa.
Napięcia międzykoreańskie rosną
Wezwanie Kima do zdefiniowania Korei Południowej jako wroga nastąpiło w czasie nasilających się napięć między dwoma państwami koreańskimi.
W ostatnim czasie Korea Północna zintensyfikowała testy rakietowe, które są pogwałceniem rezolucji ONZ. Groziła też wznowieniem testów broni jądrowej.
Jednocześnie reżim Kima odrzucił oferty pomocy w walce z pandemią COVID-19, oskarżając Seul o próbę "politycznej prowokacji".
Wszystko to świadczy o wrogości Pjongjangu i wycofywaniu się z polityki pojednania z Południem. Stąd pomysł zmiany konstytucji dla "uzasadnienia" tego kursu.
2010 r. | Ostrzał wyspy Yeonpyeong |
2013 r. | Trzecia próbna atomowa KRLD |
2016 r. | Czwarta próbna atomowa KRLD |
2017 r. | Piąta próbna atomowa KRLD |
Regionalne konsekwencje planów Kima
Zaostrzenie polityki KRLD wobec Korei Południowej może mieć negatywne konsekwencje dla całego regionu Azji Wschodniej.
Eksperci oceniają, że plany Kima co do zmian w konstytucji wywołają "kaskadę zmian w relacjach międzykoreańskich i dynamice regionalnej".
Może to oznaczać dalszą destabilizację i wyścig zbrojeń. Z pewnością zaniepokojenie wyrażą sąsiedzi KRLD, w tym jej główny sojusznik - Chiny.
Należy mieć nadzieję, że Pjongjang wycofa się z prowokacyjnych planów i wróci na drogę dialogu z Seulem. Jest to kluczowe dla pokoju na Półwyspie Koreańskim.
Podsumowanie
W artykule omówiono kontrowersyjne plany przywódcy Korei Północnej, Kim Dzong Una, dotyczące zmian w konstytucji jego kraju. Kim chce zdefiniować Koreę Południową jako głównego wroga i zobowiązać armię do opanowania jej terytorium. Pragnie też wpoić mieszkańcom KRLD przekonanie, że Korea Południowa jest ich największym przeciwnikiem.
Te propozycje świadczą o wzroście napięć na Półwyspie Koreańskim i odejściu Pjongjangu od polityki pojednania z Seulem. Stanowią element eskalacji wrogości KRLD wobec Korei Południowej, którą komuniści od dekad chcą podporządkować.
Artykuł pokazuje też, jak reżim wykorzystuje indoktrynację i propagandę, by uzasadnić agresywną politykę wobec Południa. Od najmłodszych lat Koreańczycy są karmieni kłamstwami o Korei Płd. jako "głównym wrogu".
Założenia Kima mogą zdestabilizować sytuację na Półwyspie Koreańskim i w Azji Wschodniej. Dlatego kluczowe jest, by Pjongjang zrezygnował z tych planów i wrócił do dialogu z Seulem dla dobra pokoju w regionie.