Kosmetyczny gigant Avon, choć obiecał ograniczenie działalności po rosyjskiej agresji na Ukrainę, nadal funkcjonuje w Rosji. BBC dotarło do dowodów wskazujących, że firma rejestruje nowych przedstawicieli handlowych, nagradza najlepszych sprzedawców oraz utrzymuje produkcję w fabryce pod Moskwą. Co więcej, eksport z Rosji do Ukrainy trwa, mimo deklaracji o jego zawieszeniu.
Avon ogłosił ograniczenie działalności po agresji Rosji na Ukrainę
Kosmetyczny gigant Avon zadeklarował w marcu 2022 roku, że w odpowiedzi na rosyjską inwazję na Ukrainę wstrzyma inwestycje w Rosji i zawiesi eksport swoich produktów na rynek rosyjski. Firma tłumaczyła, że chce w ten sposób ograniczyć działalność do niezbędnego minimum, aby wesprzeć lokalne przedstawicielki, od których bytu zależą tysiące rosyjskich rodzin.
Jak się jednak okazuje, deklaracje Avonu nie do końca pokrywają się z rzeczywistością. Jak podaje BBC, kosmetyczny gigant wciąż aktywnie działa na rynku rosyjskim, rejestrując nowych przedstawicieli handlowych i oferując im atrakcyjne nagrody za wyniki sprzedaży.
Nowi przedstawiciele handlowi w Rosji
Dziennikarze BBC sprawdzili, że na stronie internetowej Avon Rosja wciąż można zarejestrować się jako nowy przedstawiciel handlowy. Po rejestracji otrzymuje się mailowe powitanie wraz z danymi kontaktowymi do lokalnego koordynatora.
Co więcej, nowym rekrutom oferuje się atrakcyjny pakiet bonusów i nagród za osiąganie coraz wyższych wyników sprzedaży. Wśród benefitów wymienia się m.in. premie pieniężne, a nawet wakacje za granicą dla najlepszych sprzedawców.
30 lat obecności na rynku rosyjskim
Avon rozpoczął działalność w Rosji 30 lat temu, w 1993 roku. Na przestrzeni dekad zbudował bardzo silną pozycję na tym rynku - docierał do 3 milionów rosyjskich konsumentek poprzez sieć 400 tysięcy lokalnych przedstawicielek.
Z okazji 30-lecia działalności w Rosji, Avon opublikował materiały wideo na YouTube, na których chwali się wręczaniem nagród dla najlepszych sprzedawców oraz organizowaniem dla nich szkoleń i wycieczek za granicę.
Produkcja w rosyjskiej fabryce cały czas działa
Avon posiada dużą fabrykę kosmetyków w mieście Naro-Fomińsk pod Moskwą. Zakład ten produkuje od 2004 roku i według danych wytworzył już ponad 2,5 mld sztuk chemii i perfum.
Firma zapewniała, że fabryka została przestawiona na zaspokajanie wyłącznie rynku lokalnego. Ale jak pokazują dowody, nadal trafiają stamtąd kosmetyki także na eksport.
Początkowo Avon deklarował, że rozważa przeniesienie linii produkcyjnych z fabryki pod Moskwą do Polski, aby zaspokoić popyt na rynkach Europy Wschodniej. Jednak kiedy pod koniec 2022 roku dziennikarze BBC zamówili kosmetyki z rosyjskiego oddziału firmy, 3 na 4 produkty pochodziły właśnie z zakładów w Naro-Fomińsku.
Eksport do Ukrainy trwał niezmiennie
Szczególnie kuriozalnie wygląda kwestia eksportu do Ukrainy. Avon jasno komunikował, że całkowicie wstrzymał sprzedaż produktów wytwarzanych w Rosji na rynek ukraiński.
Produkty zamówione z Rosji | Miejsce produkcji |
Perfumy | Naro-Fomińsk |
Krem do twarzy | Naro-Fomińsk |
Szminka | Naro-Fomińsk |
Żel pod prysznic | Polska |
Tymczasem po złożeniu zamówienia w ukraińskim Avonie te same kosmetyki z Naro-Fomińska były oznaczone jako wyprodukowane w Polsce. Tak więc deklaracje o ograniczeniu współpracy z Rosją są zwyczajnie nieprawdziwe.
Czytaj więcej: Jak dużo zarabiają pracownicy z Afryki i Azji w Polsce? Zaskakujące stawki czekają!
Avon finansuje machinę wojenną Rosji
Eksperci nie mają wątpliwości, że Avon wykazuje się hipokryzją utrzymując działalność w Rosji. Firma cały czas finansuje machiny wojennej Putina, dostarczając wpływy podatkowe do budżetu państwa.
- rejestruje nowych przedstawicieli handlowych w Rosji,
- nagradza ich za wyniki sprzedaży, zachęcając do rozwoju biznesu,
- produkuje w rosyjskiej fabryce na pełnych obrotach,
- eksportuje kosmetyki z Rosji do innych krajów, także do Ukrainy.
Działania Avonu są tym bardziej naganne, że miał on wystarczająco dużo czasu na uporządkowane wycofanie się z rynku rosyjskiego. Tymczasem firma cały czas czerpie zyski z działalności na terenie państwa-agresora.
Straty wizerunkowe dla marki
Oprócz aspektu etycznego, Avon szkodzi także swojemu wizerunkowi. Trafia na "listę wstydu" Yale School of Management, gdzie wymieniane są marki które wspierają gospodarkę Rosji.
Eksperci nie mają wątpliwości, że reputacja globalnej firmy kosmetycznej ucierpi z powodu działań na rynku rosyjskim. Klienci na całym świecie z pewnością nie pozostaną obojętni wobec faktu wspierania reżimu Putina.
Podsumowanie
W artykule poruszono kwestię działalności koncernu Avon na rynku rosyjskim po agresji tego kraju na Ukrainę. Firma deklarowała ograniczenie operacji w Rosji, aby nie wspierać machiny wojennej Putina. Jednak jak pokazują ustalenia dziennikarzy, deklaracje te nie do końca mają pokrycie w faktach.
Avon nadal prowadzi rekrutację i szkolenia lokalnych przedstawicielek handlowych, oferując im atrakcyjne programy bonusowe za wyniki sprzedaży. Dodatkowo, fabryka kosmetyków pod Moskwą działa pełną parą, a wytwarzane tam produkty trafiają nawet na eksport m.in. na Ukrainę.
Eksperci nie mają wątpliwości, że Avon nadal czerpie zyski z rosyjskiego rynku, tym samym pośrednio finansując agresję. Firma miała wystarczająco dużo czasu na uporządkowane wyjście z Rosji, ale tego nie zrobiła. Prawdopodobnie przełoży się to na spadek zaufania klientów na całym świecie.
Podsumowując, deklaracje Avonu wydają się być zwyczajną hipokryzją i zagraniem pod publiczkę. Tymczasem prawda jest taka, że marka kosmetyczna wciąż aktywnie działa na rynku rosyjskim i przynosi zyski reżimowi Putina.