Gotowość Rosji do rozmów pokojowych ws. Ukrainy miała zostać przekazana USA w grudniu 2023 r. Jak donosi Bloomberg, Władimir Putin jest skłonny zrezygnować z żądania neutralności Ukrainy, a nawet zaakceptować jej członkostwo w NATO. Miałoby się to wiązać z uznaniem przez Kijów rosyjskich zdobyczy terytorialnych. Waszyngton zaprzecza, jakoby otrzymał taką propozycję. Eksperci uważają, że Kreml chce w ten sposób wzmocnić swoją pozycję negocjacyjną i podzielić Zachód.
Gotowość Rosji do rozmów pokojowych
Według doniesień agencji Bloomberg, Rosja miała w grudniu 2023 r. przekazać za pośrednictwem niewymienionego z nazwiska pośrednika sygnał o gotowości do rozmów pokojowych z wysokimi rangą przedstawicielami administracji USA. Władimir Putin miał zasygnalizować, że jest skłonny zrezygnować z żądania neutralności Ukrainy oraz ostatecznie nie blokować jej akcesji do NATO. W zamian oczekiwałby jednak uznania przez Kijów rosyjskich zdobyczy terytorialnych na Ukrainie.
Przedstawiciele Białego Domu zaprzeczają, jakoby otrzymali taką propozycję od strony rosyjskiej. Rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA Adrienne Watson podkreśliła, że ewentualne negocjacje pokojowe należą do suwerennej decyzji władz w Kijowie. Z kolei rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że Rosja od dawna optuje za rozwiązaniem dyplomatycznym, ale jeśli to zawiedzie, będzie kontynuować "operację wojskową" aż do osiągnięcia wyznaczonych celów.
Cel zakończenia wojny czy gra na czas?
Zdaniem komentatorów propozycja rosyjska może być próbą wzmocnienia pozycji negocjacyjnej Moskwy i podzielenia zachodniej koalicji wspierającej Ukrainę. Szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken podkreślał niedawno, że Putin nie wykazuje gotowości do realnych ustępstw i rezygnacji z maksymalistycznych żądań wobec Kijowa.
Inni eksperci wskazują, że Kreml może liczyć na pogłębienie podziałów między USA i państwami UE, a także wewnątrz samej Ukrainy, co do dalszego prowadzenia wojny i możliwych ustępstw terytorialnych. Rosja mogłaby też upatrywać szansę na wywarcie presji na rząd w Budapeszcie, by ten blokował akcesję Ukrainy do NATO.
Waszyngton zaprzecza otrzymaniu propozycji od Rosji
Przedstawiciele administracji prezydenta Joe Bidena stanowczo zaprzeczają, jakoby Waszyngton otrzymał od Moskwy bezpośrednią propozycję rozmów pokojowych na zarysowanych przez Bloomberga warunkach.
Rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA Adrienne Watson oświadczyła, że decyzja o ewentualnym rozpoczęciu negocjacji pokojowych należy wyłącznie do władz w Kijowie.
Tym samym Stany Zjednoczone podkreślają, że nie będą podejmować żadnych rozmów ponad głowami Ukraińców, ani tym bardziej zmuszać ich do niechcianych ustępstw terytorialnych pod presją Rosji.
Pieskow: operacja będzie kontynuowana
Z kolei rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow potwierdził, że Moskwa optuje za rozwiązaniem konfliktu drogą dyplomatyczną, ale jeśli to się nie powiedzie, będzie kontynuować działania zbrojne. Ma to być sygnał, że Rosja nie zrezygnuje z osiągnięcia wyznaczonych celów, choć wolałaby to zrobić bez dalszego rozlewu krwi.
Jednocześnie Bloomberg przypomina, że podobne pogłoski o gotowości Rosji do zamrożenia wojny pojawiały się także pod koniec 2022 r. Żadne konkretne propozycje nie zostały jednak oficjalnie przedstawione stronie ukraińskiej ani zachodnim sojusznikom.
Czytaj więcej: Putin wyrusza w zagraniczną podróż. Napięcie rośnie
Kreml gra na podziały i słabości Zachodu
Choć szczegóły domniemanej propozycji Rosji nie zostały potwierdzone, to część ekspertów nie wyklucza, że może być to z jej strony próba gry na czas i sondowania podziałów w obozie państw wspierających Ukrainę.
- Moskwa mogłaby liczyć na pogłębienie sporów między USA i Europą co do dalszej pomocy dla Kijowa.
- Kreml upatruje też okazji we wzroście nastrojów antywojennych i zmęczenia ciągłym wspieraniem Ukrainy wewnątrz państw UE i NATO.
Węgry blokują akcesję Ukrainy do NATO | Słabnąca pozycja prezydenta Zełenskiego |
Brak zgody na ustępstwa terytorialne wobec Rosji | Naciski na negocjacje ze strony Niemiec i Francji |
Główny cel Putina
Zdaniem rosyjskiego politologa Fiodora Łukjanowa zaakceptowanie przez Zachód trwałości rosyjskich podbojów byłoby w istocie uznaniem nowego ładu geopolitycznego narzuconego przez Moskwę. A to od początku wojny jest głównym celem prezydenta Putina.
Bez względu na prawdziwość ostatnich rewelacji, wydaje się zatem mało prawdopodobne, by Kreml z własnej woli zgodził się teraz na jakiekolwiek realne ustępstwa czy wycofanie roszczeń wobec Ukrainy. Raczej będzie dalej grało na czas, próbując wykorzystać nadarzające się okazje i słabości przeciwnika.
Podsumowanie
W niniejszym artykule omówiono doniesienia agencji Bloomberg na temat rzekomej gotowości Rosji do rozmów pokojowych w sprawie zakończenia wojny z Ukrainą. Przedstawiono szczegóły domniemanej propozycji, według której Władimir Putin miałby zgodzić się na rezygnację z żądania neutralności Ukrainy i nie blokować jej akcesji do NATO. W zamian oczekiwałby uznania przez Kijów rosyjskich zdobyczy terytorialnych.
Następnie omówiono stanowczą reakcję Waszyngtonu, który zaprzeczył jakoby otrzymał taką propozycję od Kremla. Podkreślono, że to strona ukraińska ma prawo decydować o ewentualnym rozpoczęciu negocjacji. Przytoczono też wypowiedź rzecznika Putina, który stwierdził, że operacja na Ukrainie będzie kontynuowana, jeśli rozmowy zawiodą.
W dalszej części przeanalizowano możliwe intencje Rosji, która próbuje grać na czas i sondować podziały na Zachodzie. Rozważono różne scenariusze mające osłabić poparcie dla Ukrainy, od izolacji Kijowa po naciski wywierane na Niemcy czy Węgry. Podkreślono, że głównym celem Kremla jest zachowanie owoców agresji i narzucenie nowego ładu w regionie.
Całość podsumowuje tezę, że niezależnie od tych rewelacji, trudno oczekiwać od Rosji realnej gotowości do ustępstw. Raczej będzie ona nadal wykorzystywała podziały i słabości Zachodu, prowadząc wojnę na wyczerpanie i wzmacniając swoją pozycję kosztem Ukrainy.