Leszek Czarnecki uniknął aresztu, ponieważ sąd po raz trzeci oddalił wniosek prokuratury o tymczasowe aresztowanie znanego biznesmena. Decyzja zapadła w piątek i jest związana ze śledztwem w sprawie afery GetBack. Zdaniem sądu, prokuratura nie przedstawiła wystarczających dowodów na popełnienie przestępstwa przez Czarneckiego. Obrona twierdzi, że biznesmen jest prześladowany za złożenie zawiadomienia o nieprawidłowościach w KNF. Prokuratura nie zgadza się z taką oceną i zapowiada zaskarżenie postanowienia sądu.
Nagonka na Czarneckiego za ujawnienie afery KNF
Leszek Czarnecki od dawna zarzuca organom ścigania nagonkę na swoją osobę. Jego zdaniem jest to zemsta za złożenie zawiadomienia o nieprawidłowościach w Komisji Nadzoru Finansowego dotyczących afery GetBack. Sprawa została nagłośniona w 2018 roku, kiedy Czarnecki oskarżył ówczesnego przewodniczącego KNF Marka Chrzanowskiego o próbę wymuszenia na nim korzyści majątkowych. Oskarżenia te zapoczątkowały serię wydarzeń prowadzących do upadku firmy GetBack i strat poniesionych przez tysiące osób. Mimo to prokuratura konsekwentnie stara się postawić Czarneckiego w stan oskarżenia, zarzucając mu przestępstwa gospodarcze. Według obrony biznesmena, organy ścigania nie dysponują jednak żadnymi dowodami jego winy.
Ostatnia próba aresztowania Czarneckiego również zakończyła się niepowodzeniem. Sąd uznał, że materiał dowodowy zgromadzony przez prokuraturę nie jest wystarczający, by internować biznesmena. Mecenas Roman Giertych, pełnomocnik Czarneckiego, określił tę decyzję jako kolejny przykład bezprawnych działań prokuratury, która mimo braku realnych podstaw, wciąż próbuje pozbawić jego klienta wolności.
Zarzuty prokuratury wobec Czarneckiego
Śledztwo dotyczące afery GetBack toczy się od 2018 roku, kiedy na jaw wyszły poważne nieprawidłowości w funkcjonowaniu tej spółki. W ramach postępowania zarzuty przedstawiono kilkudziesięciu osobom, w tym czołowym menedżerom GetBack. Zebrano również obciążające dowody przeciwko Leszkowi Czarneckiemu, sugerujące jego znaczący udział w procederze wyprowadzania pieniędzy z firmy.
Czarnecki jest podejrzany m.in. o dokonanie oszustw na szkodę ponad 1100 klientów Idea Banku na łączną kwotę 227 milionów złotych. Zarzuca mu się także wyrządzenie szkody samemu bankowi na 9 milionów złotych. Biznesmen konsekwentnie nie przyznaje się jednak do winy. Jego obrońcy podważają również wartość dowodową materiału zgromadzonego przez organa ścigania. Twierdzą, że nie ma on związku z zarzucanymi Czarneckiemu przestępstwami.
Kolejna odmowa aresztowania
Mimo starań, prokuraturze nie udało się do tej pory doprowadzić do tymczasowego aresztowania Leszka Czarneckiego. Wnioski o zastosowanie tego środka zapobiegawczego były już kilkukrotnie oddalane przez sąd z uwagi na zbyt słabe uzasadnienie.
Ostatnia odmowa nastąpiła w miniony piątek. Sąd Rejonowy po raz trzeci nie zgodził się na internowanie biznesmena, argumentując, że przedstawione dowody wciąż nie wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez niego przestępstwa. Tym samym potwierdził stanowisko obrony, według której oskarżenia Czarneckiego są bezzasadne.
Czytaj więcej: Rusza kadrowa rewolucja w TVP. Co znalazł rząd Tuska?
Próba aresztowania związana z aferą Idea Banku
Trzykrotna już odmowa aresztowania Leszka Czarneckiego ma związek głównie z zarzutami dotyczącymi wyprowadzenia pieniędzy z Idea Banku. Według ustaleń śledczych, Czarnecki wraz z innymi członkami zarządu banku miał dopuścić się szeregu oszustw, które doprowadziły do ogromnych strat finansowych.
Zdaniem prokuratury, Czarnecki odpowiada również za wprowadzenie w błąd ponad 1100 klientów Idea Banku, którzy zainwestowali łącznie 227 milionów złotych w obligacje GetBacku. Papiery te okazały się niewypłacalne po upadku firmy, przez co klienci stracili zainwestowane środki.
"Oskarżenia prokuratury są bezpodstawne i stanowią element nagonki na moją osobę"
- oświadczył Leszek Czarnecki. Jego zdaniem brak jest jakichkolwiek dowodów na jego winę w sprawie afery GetBacku oraz Idea Banku. Mimo to prokuratura wciąż dąży do postawienia go w stan oskarżenia i aresztowania.
Zarzuty oddalone, ale Czarnecki nadal jest podejrzany
Choć sądy konsekwentnie nie dopatrują się podstaw do tymczasowego aresztowania Leszka Czarneckiego, to nadal pozostaje on podejrzanym w śledztwie dotyczącym afery GetBack i Idea Banku. Oznacza to, że zarzuty na razie formalnie nie zostały oddalone. Prawdopodobnie prokuratura będzie więc ponawiać próby dowiedzenia jego winy i skierowania sprawy do sądu.
Jak na razie zebrane przez śledczych dowody okazały się jednak niewystarczające do obalenia domniemania niewinności biznesmena. Kluczowe znaczenie będą miały zatem kolejne ustalenia poczynione w ramach śledztwa. Być może pozwolą one ostatecznie postawić Czarneckiego przed sądem lub doprowadzą do oddalenia oskarżeń i oczyszczenia go z zarzutów.
Podsumowanie
W powyższym artykule omówiono kwestię nagonki, jaką zdaniem Leszka Czarneckiego prowadzą przeciwko niemu organy ścigania. Przedstawiono argumentację biznesmena, według którego ataki prokuratury to zemsta za ujawnienie przez niego afery KNF z 2018 roku. Mimo że do tej pory sądy konsekwentnie nie dopatrywały się podstaw do aresztowania Czarneckiego, prokuratura wciąż próbuje postawić mu zarzuty dotyczące rzekomych przestępstw gospodarczych związanych z upadkiem GetBacku i stratami Idea Banku.
Przybliżono również stanowisko obrony Czarneckiego, podważającej wartość dowodową materiałów zgromadzonych przez prokuraturę. Podkreślono, że zdaniem mecenasa Romana Giertycha brak jest realnych podstaw do oskarżeń, a działania organów ścigania mają charakter prześladowania biznesmena. Mimo tego w najbliższej przyszłości można się spodziewać kolejnych prób postawienia Czarneckiego przed sądem.
Przypomniano najważniejsze fakty dotyczące zarzutów stawianych Czarneckiemu - podejrzenia o dokonanie oszustw na szkodę ponad 1100 klientów Idea Banku i wyrządzenie bankowi szkody na 9 mln złotych. Wyjaśniono, że dotychczasowe odmowy aresztowania biznesmena wiążą się głównie z tym wątkiem śledztwa w sprawie afery GetBack.
Podkreślono, że mimo niepowodzeń w skierowaniu sprawy na sądową ścieżkę, Czarnecki wciąż pozostaje podejrzanym. Wskazano, że dalszy przebieg wydarzeń będzie zależał od ewentualnych nowych ustaleń poczynionych w trakcie prowadzonego śledztwa przeciwko biznesmenowi.