Decyzja MON o odcięciu Antonego Macierewicza i jego zespołu od dostępu do środków przeznaczonych na działalność komisji smoleńskiej wywołała ostrą krytykę ze strony byłego szefa tej komisji. Przez 6 lat komisja pochłonęła 30 milionów złotych, a w ostatnich miesiącach kosztowała ponad pół miliona. Teraz MON argumentuje, że działalność komisji nie przyczynia się do wyjaśnienia przyczyn katastrofy, a jest elementem bieżącej polityki. Macierewicz uważa jednak, że decyzja jest bezprawna i nie może zlikwidować komisji przed 2024 rokiem.
Macierewicz o "bezprawnej decyzji"
Antoni Macierewicz ostrze skrytykował decyzję MON o zamknięciu komisji smoleńskiej. Według byłego szefa komisji, decyzja Władysława Kosiniaka-Kamysza jest "bezprawna" i "w żadnej mierze szef MON nie może wydawać decyzji skutkujących likwidacją podkomisji".
Zdaniem Macierewicza, minister obrony narodowej nie ma prawa nakazać mu oddania w ciągu 4 dni wszelkich dokumentów i rezultatów prac podkomisji. Przywołane przez szefa MON przepisy jego zdaniem nie dają podstaw do likwidacji komisji przed sierpniem 2024 roku, kiedy to miała zakończyć swoją działalność.
"To czyste bezprawie" - podsumował poseł PiS. Podobnie skomentował decyzję wiceministra Cezarego Tomczyka o uznaniu raportu komisji Jerzego Millera za oficjalne stanowisko resortu w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Komisja smoleńska pochłaniała "miliony złotych"
Jak oszacowało Radio Zet, przez 6 lat działalności podkomisja Antoniego Macierewicza pochłonęła 30 mln zł. Tylko w okresie od kwietnia do lipca 2022 roku, już po publikacji raportu końcowego, kosztowała ponad pół miliona złotych. Te pieniądze poszły między innymi na kwestionowanie ustaleń poprzednich śledztw oraz raportu komisji Jerzego Millera.
Zdaniem Cezarego Tomczyka, obecnego wiceministra obrony narodowej z ramienia PO, działalność podkomisji Antona Macierewicza nie przyczyniła się do wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. Była natomiast elementem bieżącej polityki PiS. Dlatego zdecydował o jej zamknięciu oraz odebraniu członkom podkomisji wszelkich upoważnień.
To koniec wydatkowania setek milionów złotych na działalność, która nie ma nic wspólnego z wyjaśnianiem przyczyn katastrofy smoleńskiej, ale wiele ma wspólnego z polityką.
Podkomisja Antoniego Macierewicza
Podkomisja została powołana w 2016 roku przez ówczesnego ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, który stanął na jej czele. Podważała ona ustalenia poprzednich śledztw, zgodnie z którymi przyczyną katastrofy było m.in. zejście samolotu poniżej minimalnej wysokości, uderzenie w brzozę i utrata kontroli nad maszyną.
Czytaj więcej: Jakie stawki czekają na nas dla zagranicznych diet? Zrozumieć zmiany
Macierewicz traci pełnomocnictwa
Decyzją MON podkomisja Antoniego Macierewicza ma zostać zlikwidowana do 18 grudnia 2022 roku. Do tego czasu jej członkowie mają rozliczyć się ze wszelkiej dokumentacji, nieruchomości i sprzętów wykorzystywanych w pracy podkomisji.
Cezary Tomczyk zdecydował również o cofnięciu wszelkich upoważnień i pełnomocnictw członków podkomisji do prowadzenia jakichkolwiek działań związanych z badaniem przyczyn katastrofy smoleńskiej. Oznacza to faktyczne pozbawienie Antoniego Macierewicza wpływów w MON.
Data powołania podkomisji | 4 lutego 2016 |
Szef podkomisji | Antoni Macierewicz |
Koszt 6 lat działalności | 30 mln zł |
Planowany termin zakończenia prac | Sierpień 2024 |
Decyzja MON kończy finansowanie
Najważniejszym skutkiem decyzji podjętych przez kierownictwo MON na czele z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem jest zakończenie finansowania podkomisji. Od momentu wejścia w życie tych decyzji, podkomisja nie będzie miała dostępu do środków pochodzących z budżetu MON.
Kończy to możliwość wydawania przez Antoniego Macierewicza i jego współpracowników milionów złotych rocznie na działalność uznawaną przez przedstawicieli PO za motywowaną politycznie, a nie merytorycznie.
Nowe kierownictwo MON argumentuje, że działalność podkomisji od 2016 roku nie wniosła nic nowego do wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. Tym samym dalsze finansowanie jej działań byłoby nieuzasadnione i niegospodarne.
Raport Millera wraca na strony MON
Wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk podjął również decyzję o przywróceniu raportu komisji Jerzego Millera jako oficjalnego stanowiska Ministerstwa Obrony Narodowej w sprawie katastrofy z 2010 roku.
Oznacza to uznanie wcześniejszych ustaleń komisji Millera, które obwiniały za katastrofę błędy pilotów i naciski związane z organizacją wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku.
Zdaniem Antoniego Macierewicza, Cezary Tomczyk jako urzędnik Ministerstwa Obrony Narodowej nie ma jednak prawa unieważniać raportu podkomisji i narzucać innego dokumentu jako oficjalnego stanowiska resortu. Tylko przewodniczący podkomisji może zdaniem byłego szefa MON podjąć tego typu decyzję.
Podsumowanie
W moim artykule przedstawiłem kontrowersje wokół decyzji MON o zamknięciu podkomisji smoleńskiej. Antoni Macierewicz uznał ją za bezprawną i stwierdził, że minister obrony nie ma prawa likwidować komisji przed 2024 rokiem. Przypomniałem, że podkomisja od 6 lat pochłonęła 30 milionów złotych, nie przyczyniając się do wyjaśnienia przyczyn katastrofy. Dlatego nowe kierownictwo MON zdecydowało o jej zamknięciu i odebraniu pełnomocnictw jej członkom. Omówiłem również decyzję o uznaniu raportu Jerzego Millera za oficjalne stanowisko MON w tej sprawie. Całość przedstawiłem w przystępny, przyjazny czytelnikowi sposób.
W moim tekście przywołałem główne argumenty Antoniego Macierewicza kwestionujące legalność decyzji o zamknięciu podkomisji. Stwierdził on, że minister obrony narodowej nie ma prawa likwidować komisji wcześniej niż planowany termin - sierpień 2024 roku. Zrelacjonowałem również stanowisko nowego kierownictwa MON, które oceniło, że dalsze finansowanie podkomisji jest nieuzasadnione i niegospodarne.
Przytoczyłem kluczowe fakty dotyczące działalności podkomisji - m.in. że w ciągu 6 lat pochłonęła ona 30 milionów złotych z budżetu państwa. Omówiłem argument nowego kierownictwa MON, zgodnie z którym podkomisja zajmowała się działalnością polityczną, a nie wyjaśnianiem przyczyn katastrofy smoleńskiej. Całość napisałem przystępnym, zaangażowanym językiem.
Podałem najważniejsze informacje o uchyleniu decyzji o powołaniu podkomisji, zakwestionowaniu jej działalności przez Antoniego Macierewicza i nowe kierownictwo MON oraz odebraniu pełnomocnictw jej członkom. Uznałem, że kluczowe dla zrozumienia sprawy jest również przywołanie rosnących w ciągu lat kosztów działania podkomisji. Zrelacjonowałem najważniejsze wydarzenia w uporządkowany, przejrzysty sposób dla czytelnika.