Mentalność polskich milionerów intryguje psychologa Jacka Santorskiego, który zauważa paradoks w ich podejściu do pieniędzy. Z jednej strony prowadzą rozrzutny tryb życia, z drugiej - gdy przychodzi do podwyżek dla pracowników, narzekają, że ich nie stać. Według eksperta to przejaw "folwarcyzacji" polskich firm, gdzie jeden rządzi, a inni słuchają. Na szczęście młode pokolenie przerywa ten schemat, nie akceptując hipokryzji. Przedsiębiorcy powoli uczą się bardziej demokratycznych relacji.
Prawdziwe oblicze polskich milionerów
Mentalność polskich milionerów intryguje psychologa biznesu Jacka Santorskiego. Zauważa on pewien paradoks w podejściu zamożnych rodaków do pieniędzy. Z jednej strony prowadzą rozrzutny, wygodny tryb życia - kupują drogie domy, samochody, podróżują po świecie. Jednak gdy przychodzi do podniesienia wynagrodzeń własnym pracownikom, nagle zaczynają narzekać, że ich nie stać, że to dodatkowy, niepotrzebny wydatek.
Dla Santorskiego jest to zaskakujące i interesujące zarazem. Pokazuje pewną sprzeczność w myśleniu i podejściu do pieniędzy. Z jednej strony przedsiębiorcy prowadzą wygodne życie, z drugiej ciągle mają poczucie braku środków, gdy trzeba się podzielić z innymi.
Skąpstwo hamujące rozwój
Według eksperta, dopóki taka mentalność się nie zmieni, polska gospodarka tkwić będzie w modelu taniej siły roboczej i niskich kosztów. Nie będzie motywacji do innowacji, inwestycji w badania i rozwoju oraz podnoszenia jakości.
Utrzymywanie niskich płac postrzegane jest bowiem jako swego rodzaju przewaga konkurencyjna Polski na arenie europejskiej. Ale jest to strategia krótkowzroczna, która może zahamować dalszy rozwój.
Rozczulają go majętni narzekający na brak gotówki
Jak mówi Jacek Santorski, rozczulają go sytuacje, gdy spotyka majętnych biznesmenów, którzy przy podwyżkach dla pracowników narzekają, że ich nie stać i nie mają z czego zapłacić więcej.
Psycholog dostrzega w tym paradoks - z jednej strony prowadzą wygodne, bogate życie, z drugiej nie potrafią się podzielić zyskami z pracownikami, którzy na te pieniądze pracują.
To jest niebywałe, mnie to intryguje jako psychologa - stwierdza Santorski.
Można odnieść wrażenie, że przedsiębiorcy traktują firmy jako swoją własność, z której niechętnie się dzielą. Nie postrzegają zatrudnionych jako partnerów w budowaniu sukcesu firmy, ale jako koszt, który trzeba minimalizować.
Pracownicy też mają aspiracje
Tymczasem, jak zauważa Santorski, pracownicy mają swoje aspiracje i potrzeby. Nie zadowolą się wiecznie niskim wynagrodzeniem, bo nie pozwala im ono zaspokoić rosnących potrzeb. Dlatego, bez podnoszenia wynagrodzeń trudno mówić o prawdziwym rozwoju polskiej gospodarki.
Czytaj więcej: Niemcy w ekonomicznym niebezpieczeństwie: rośnie liczba bankructw
Kultura folwarku wciąż obecna w polskich firmach
Fenomen "folwarczności" nurtował Santorskiego od dawna jako psychologa społecznego i biznesu. Chodzi w nim o specyficznie hierarchiczną strukturę organizacji - szef wszystkim rządzi z góry, podwładni zaś bez szemrania wykonują polecenia.
Ekspert obawia się, że taki model zarządzania wciąż dominuje w wielu firmach i instytucjach publicznych w Polsce. Nie sprzyja to ani rozwojowi organizacji, ani satysfakcji pracowników.
Model folwarczny | Model demokratyczny |
- jeden rządzi | - współdecydowanie |
- reszta słucha | - zaangażowanie pracowników |
- brak rozwoju | - kreatywność |
Na szczęście, jak zauważa Santorski, w firmach zaczyna się to zmieniać. Menedżerowie uczą się bardziej demokratycznych i partnerskich relacji z pracownikami. Dostrzegają zalety takiego podejścia dla rozwoju swoich organizacji.
Młodzi bezlitośni dla obłudy pracodawców
Ciekawą obserwację przedstawił Santorski na temat młodego pokolenia, tzw. generacji Z. Są to osoby urodzone po 1995 roku, dla których kluczowe wartości to uczciwość, autentyczność i work-life balance.
Jak zauważa psycholog, młodzi nie akceptują fałszu i obłudy w miejscu pracy - kiedy na przykład pracodawca głosi pewne wartości, a sam się do nich nie stosuje. Wykazują się tu zdecydowanie większą bezwzględnością niż starsze pokolenia.
Młodzi ludzie nie godzą się też na karierę za wszelką cenę - kosztem życia prywatnego i rozwoju osobistego. Stąd częste odchodzenie z pracy, jeśli nie spełnia ona ich oczekiwań i aspiracji życiowych.
Pokolenie Z szansą na zmiany w miejscu pracy
Pokolenie Z jawi się jako wyzwanie, ale i szansa dla pracodawców. Zmusza ich bowiem do pewnej refleksji i zmiany podejścia do zarządzania personelem.
Aby przyciągnąć i zatrzymać młodych pracowników, trzeba zaoferować im nie tylko atrakcyjne warunki finansowe, ale przede wszystkim środowisko pracy oparte na zaufaniu, autonomii i elastyczności.
To dla wielu firm wyzwanie, ale adaptacja do potrzeb młodych może wpłynąć pozytywnie na kreatywność i produktywność całej organizacji.
Jak podsumowuje Jacek Santorski:
Oni zrobili różnicę w ostatnich wyborach. Nie da się ich oszukać - nie wygasają im w głowach "detektory ściemy".
Przedsiębiorcy uczą się demokratyzacji firm
Santorski dostrzega pozytywne zmiany dotyczące "folwarczności" polskich przedsiębiorstw. Menedżerowie powoli uczą się demokratyzacji zarządzania, bardziej partnerskiego traktowania pracowników.
Skąd ta zmiana? Przede wszystkim ze względów ekonomicznych - dostrzegają, że większe zaangażowanie załogi przekłada się na lepsze wyniki firmy. Poza tym zaczynają doceniać także wartość dobrych relacji interpersonalnych w pracy.
Jednak jak zastrzega ekspert, wciąż sporo jest zespołów, gdzie pracownicy wolą schemat: szef pokazuje palcem, co robić. Konieczna jest zatem zmiana mentalności po obu stronach.
Podsumowanie
W artykule analizuję ciekawe spostrzeżenia psychologa biznesu Jacka Santorskiego na temat mentalności polskich milionerów i kondycji rodzimych firm. Przyglądam się pewnym paradoksom w podejściu zamożnych rodaków do pieniędzy i dostrzegam niekorzystny wpływ "kultury folwarku" na zarządzanie w wielu organizacjach.
Zauważam pozytywne zmiany w tym obszarze - menedżerowie uczą się bardziej demokratycznego stylu przywództwa, doceniając korzyści z zaangażowania pracowników. widzę też szansę w młodym pokoleniu Z, które swoją postawą i oczekiwaniami może wpłynąć na poprawę kultury organizacyjnej firm.
Podkreślam, że droga do nowoczesnego modelu biznesu wymaga zmiany mentalności zarówno właścicieli, jak i pracowników. Konieczne jest odejście od traktowania ludzi jako zasobu na rzecz budowania z nimi partnerskich relacji opartej na zaufaniu.
Wyrażam nadzieję, że postępujące zmiany demograficzne, w połączeniu z presją rynkową, przyspieszą ten proces. Wymaga on jednak cierpliwości i wysiłku edukacyjnego po obu stronach.