Nowe taryfy na prąd i gaz zostały zatwierdzone przez Urząd Regulacji Energetyki na 2024 rok. Jednak ich wejście w życie zależy od decyzji rządu premiera Donalda Tuska - jeśli zdecyduje się on nie przedłużać mrożenia cen energii po 30 czerwca 2024, spowoduje to skokowy wzrost rachunków dla gospodarstw domowych nawet o 50%. Taka sytuacja oznaczałaby ryzyko wzrostu inflacji o 3 punkty procentowe i konieczność podniesienia stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Decyzja premiera będzie miała ogromny wpływ na portfele Polaków i kondycję całej gospodarki.
Taryfy na prąd i gaz w górę od lipca 2024
Nowe taryfy na prąd i gaz zostały zatwierdzone przez Urząd Regulacji Energetyki na 2024 rok. Jednak ich wejście w życie zależy od decyzji rządu premiera Donalda Tuska. Jeśli zdecyduje się on nie przedłużać mrożenia cen energii po 30 czerwca 2024, spowoduje to skokowy wzrost rachunków dla gospodarstw domowych.
Nowe stawki będą bowiem znacznie wyższe od obecnie obowiązujących z 2022 roku. Analitycy banku Pekao SA wyliczyli, że podwyżki rachunków mogą sięgnąć nawet 50%. Dotknie to portfeli milionów Polaków, którzy od lipca 2024 mogą spodziewać się znacznego wzrostu comiesięcznych opłat.
Rząd Donalda Tuska zdecyduje o dalszym mrożeniu cen
Obecnie ceny energii są zamrożone na poziomie z 2022 roku, co jest efektem przyjętej w Sejmie i Senacie specjalnej ustawy. Mechanizm ten będzie jednak obowiązywał tylko do 30 czerwca 2024 roku. Co stanie się później, zależy od decyzji nowego rządu.
Premier Donald Tusk może zdecydować o przedłużeniu mrożenia cen energii także po tym terminie. Byłby to krok, który ochroniłby budżety domowe przed drastycznym wzrostem opłat. Jednak wiązałoby się to ze znacznymi kosztami dla budżetu państwa.
Dlatego rząd stanie przed trudnym dylematem pomiędzy dobrem finansów publicznych a sytuacją materialną obywateli. Od podjętej decyzji premiera zależeć będzie przyszłość milionów Polaków.
Podwyżki rachunków sięgną 50 procent bez osłon
Analitycy banku Pekao SA oszacowali, że rezygnacja z mrożenia cen energii i przejście na nowe, wyższe taryfy spowoduje wzrost rachunków nawet o 50%. Dla przeciętnego gospodarstwa domowego oznacza to setki złotych więcej comiesięcznych wydatków.
Podwyżka rachunków dla gospodarstw domowych to tylko jedna strona medalu. W ślad za nią poszłaby inflacja.
Taki skokowy wzrost opłat byłby silnym ciosem dla domowych budżetów. Wiele osób musiałoby szukać dodatkowych oszczędności lub pożyczek, by sfinansować rosnące rachunki. Dlatego kluczowe jest wprowadzenie mechanizmów osłonowych, które złagodziłyby podwyżki dla najuboższych.
Wzrost inflacji o 3 punkty procentowe możliwy
Eksperci Pekao SA ostrzegają, że koniec mrożenia cen energii bez wprowadzenia osłon może oznaczać wzrost inflacji nawet o 3 punkty procentowe. Oznaczałoby to powrót w okolice dwucyfrowej inflacji, z którą zmagaliśmy się w 2022 roku.
Taki scenariusz byłby złą informacją dla gospodarki i finansów państwa. Wiązałby się bowiem z ryzykiem ponownego podnoszenia stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. To z kolei uderzyłoby w portfele kredytobiorców i hamowałoby wzrost gospodarczy.
Czytaj więcej: Unikaj Błędów Wybierając Pożyczkę czy Kredyt: Kluczowe Różnice, o Których Warto Wiedzieć
Konieczność podniesienia stóp procentowych
Gwałtowny wzrost inflacji po zakończeniu mrożenia cen nośników energii mógłby skłonić Radę Polityki Pieniężnej do reakcji. Aby powstrzymać rozkręcającą się spiralę cenowo-płacową, Rada byłaby zmuszona do ponownego podniesienia stóp procentowych.
Inflacja w 2023 | 8-10% |
Inflacja po zniesieniu zamrożenia cen bez osłon | 11-13% |
Wyższe stopy procentowe oznaczałyby wzrost rat kredytowych, co boleśnie odczuliby kredytobiorcy. Znacząco zwiększyłoby to ryzyko problemów ze spłatą zobowiązań i w konsekwencji bankructw gospodarstw domowych.
Podniesienie stóp ograniczyłoby także zdolność kredytową Polaków, a to mogłoby mieć negatywny wpływ na popyt i wzrost gospodarczy.
Wpływ na portfele Polaków i gospodarkę
Decyzja rządu Donalda Tuska w sprawie dalszego mrożenia cen energii będzie miała ogromne znaczenie zarówno dla domowych budżetów, jak i dla całej polskiej gospodarki. Ewentualny brak osłon przed drastycznymi podwyżkami uderzy w najuboższe grupy społeczne.
Jednocześnie gwałtowny skok cen energii może rozkręcić spiralę inflacyjną i zmusić RPP do interwencji, co z kolei odbije się na kredytobiorcach. Stawką jest zatem nie tylko kondycja milionów gospodarstw domowych, ale także finansów publicznych i wzrostu gospodarczego w nadchodzących latach.
Rząd Donalda Tuska stanie przed niezwykle trudnym wyborem. Ale od jego decyzji zależeć będzie przyszłość zarówno polskich rodzin, jak i całej gospodarki.
Podsumowanie
W moim artykule omówiłem kwestię nowych taryf na prąd i gaz, które zostały zatwierdzone na 2024 rok. Ich wejście w życie zależy jednak od decyzji rządu premiera Donalda Tuska dotyczącej ewentualnego przedłużenia mrożenia cen energii. Gdyby zdecydował się na taki krok, uchroniłby miliony gospodarstw domowych przed drastycznym wzrostem rachunków, nawet o 50%.
Przeanalizowałem również potencjalne negatywne konsekwencje zakończenia mrożenia cen bez wprowadzenia osłon. Wiązałoby się to ze wzrostem inflacji o 3 punkty procentowe i koniecznością interwencji Rady Polityki Pieniężnej. To z kolei uderzyłoby w kredytobiorców i całą gospodarkę.
Podkreśliłem złożoność decyzji przed jaką stanie rząd Donalda Tuska. Z jednej strony chodzi o ochronę budżetów domowych i walkę z ubóstwem energetycznym. Z drugiej o kondycję finansów publicznych i utrzymanie inflacji w ryzach. Niezależnie od wyboru, wpływ na portfele Polaków i gospodarkę będzie ogromny.
Mam nadzieję, że moje opracowanie pomogło Czytelnikom lepiej zrozumieć tę skomplikowaną sytuację i wyzwania stojące przed rządem Donalda Tuska w kontekście cen energii w 2024 roku i kolejnych latach.