Od trzech tygodni na polsko-ukraińskiej granicy trwa protest polskich przewoźników. Domagają się oni m.in. ograniczenia dostępu do rynku transportowego dla firm ukraińskich. W efekcie blokady przejść granicznych powstają wielokilometrowe korki, a straty polskich przedsiębiorców szacowane są na ponad 100 mln zł. Poseł KO Paweł Kowal przyznaje, że nowa większość sejmowa nie ma narzędzi do zażegnania kryzysu. Jednocześnie podkreśla, iż to Zjednoczona Prawica ponosi odpowiedzialność za obecną sytuację.
Kluczowe wnioski:- Protest na granicy sparaliżował ruch towarowy i przyniósł ogromne straty firmom.
- Paweł Kowal rozmawiał w Kijowie z prezydentem Zełenskim, aby dać sygnał gotowości do współpracy.
- Nowa większość sejmowa nie ma narzędzi do zażegnania kryzysu.
- Organizacje biznesowe apelują o jak najszybsze odblokowanie granicy.
- Potrzebna jest rzeczowa dyskusja i wypracowanie wspólnych rozwiązań.
Brak skutecznych narzędzi do rozwiązania kryzysu
Od trzech tygodni na polsko-ukraińskiej granicy trwa protest polskich przewoźników. Domagają się oni wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz towarów oraz ograniczenia konkurencji ze strony ukraińskich firm transportowych.
W efekcie blokady przejść granicznych tworzą się wielokilometrowe korki, a straty polskich przedsiębiorców szacowane są na ponad 100 mln zł. Sytuacja wymyka się spod kontroli, a państwo nie potrafi zapanować nad kryzysem.
Poseł KO Paweł Kowal, który spotkał się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim przyznaje: "My jako sejmowa większość na razie nie mamy instrumentów do tego, żeby problem zażegnać". Nowa władza nie może jeszcze skutecznie interweniować.
Bezczynność instytucji państwowych
Tymczasem instytucje, które powinny reagować w takich sytuacjach wykazują się bezradnością. Nie ma decyzji wojewody o zakończeniu protestu. Ministerstwo Infrastruktury nie potrafi wskazać, kto mógłby komentować sytuację na granicy.
Taka postawa rodzi frustrację i poczucie pozostawienia z problemem samym sobie wśród przedsiębiorców dotkniętych skutkami blokady.
Odpowiedzialność spoczywa na Zjednoczonej Prawicy
Według posła Pawła Kowala odpowiedzialność za zaistniałą sytuację ponosi Zjednoczona Prawica i rząd Mateusza Morawieckiego. Nie udało im się wcześniej wynegocjować porozumienia z Ukrainą w sprawie zasad działania firm transportowych.
Poseł KO dodaje: "Rząd powinien przedstawić dokumenty dotyczące przebiegu tych negocjacji". W ten sposób można byłoby zweryfikować, czy strona polska wykazywała wolę do zawarcia kompromisu.
Krytyka bierności polityków PiS
Paweł Kowal oskarża też polityków Prawa i Sprawiedliwości o bierność w obliczu problemu:
"Jeżeli politycy PiS tak uporczywie trzymają się stołków i dążą do przedłużenia swojej władzy, to niech rozwiązują kryzysy"
Bez wątpienia rosnąca frustracja i niepewność przedsiębiorców wymaga podjęcia zdecydowanych kroków przez rządzących. Brak reakcji będzie prowadził do dalszego pogłębiania się problemów oraz podważania zaufania do instytucji publicznych.
Czytaj więcej: Dlaczego zaledwie dwa tygodnie przed końcem decydują się na rząd Morawieckiego?
Apel organizacji biznesowych o odblokowanie granicy
Pilną potrzebę znalezienia rozwiązania podkreślają organizacje gospodarcze. Polsko-Ukraińska Izba Gospodarcza apeluje o "rzeczową dyskusję, wolną od emocji i politycznych podszeptów".
Izba zaznacza, że obecna blokada "uderza w zdecydowaną większość przedsiębiorców". Dlatego należy dążyć do jak najszybszego wypracowania kompromisu i przywrócenia swobodnego przepływu towarów.
Podobne głosy płyną od manifestujących rolników, którzy podkreślają, że wciąż czekają na rozmowy i podjęcie konkretnych działań przez rząd. Bez tego trudno mówić o deeskalacji napięcia.
Straty polskich firm w wyniku blokady granicy | ponad 100 mln zł |
Liczba ciężarówek czekających w korkach | ponad 2 tys. |
Bezczynność rządu pogłębia problem
Mimo kolejnych apeli do rządu, władze wykazują się biernością w poszukiwaniu rozwiązania. Były minister rolnictwa nie wykazał się chęcią spotkania z protestującymi rolnikami. Ministerstwo Infrastruktury również nie przedstawia planu wyjścia z kryzysu.
Eksperci porównują to do tegorocznego kryzysu związanego z blokadą eksportu zboża z Ukrainy. Również wtedy rząd zareagował ze znacznym opóźnieniem, co przyniosło dotkliwe skutki.
Podobna bezczynność i brak gotowości do szukania porozumienia może tylko pogłębić obecny problem i przynieść kolejne straty całej gospodarce.
Zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski
Eksperci alarmują, że utrzymywanie blokady granicy z Ukrainą jest szkodliwe dla bezpieczeństwa naszego kraju i całego regionu. Osłabia bowiem państwo będące w stanie wojny z Rosją.
Dlatego polskie władze powinny wykazać się większą wrażliwością na te kwestie i podjąć pilne działania dla zakończenia protestu przewoźników.
Blokada uderza w polską gospodarkę
Ekonomiści nie mają wątpliwości, że trwająca blokada granicy już przynosi realne straty polskiej gospodarce. Według szacunków tylko firmy zrzeszone w Polsko-Ukraińskiej Izbie Gospodarczej notują szkody na kwotę ponad 100 mln złotych.
Jest to jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Zakłócenia w transporcie uderzają bowiem w wiele branż – od motoryzacyjnej, przez paliwową, po spożywczą.
Skutki odczuwają również konsumenci. Rosnące koszty i braki w dostawach przekładają się na wyższe ceny w sklepach. Finalnie te problemy uderzają we wszystkich Polaków.
- Straty firm przewozowych - ponad 100 mln zł
- Zakłócenia dostaw w wielu branżach
- Wzrost cen w sklepach
Potrzebny dialog i wspólne rozwiązania
Eksperci i przedsiębiorcy podkreślają, że niezbędny jest teraz spokojny i rzeczowy dialog, który pozwoli wypracować rozwiązania akceptowalne dla obu stron.
Należy usiąść przy wspólnym stole, z udziałem polskich władz i strony ukraińskiej i poszukać kompromisu. Tylko to pozwoli zakończyć obecny kryzys i zapobiec podobnym w przyszłości.
Polskę i Ukrainę łączą wieloletnie relacje handlowe i miliony mieszkańców obu krajów chcą dalszego zacieśniania współpracy. Te powiązania są zbyt cenne, by pozwolić, żeby zostały nadszarpnięte przez doraźne spory i brak dialogu.
Obecna sytuacja wymaga dojrzałości i odpowiedzialności z obu stron. Tylko w ten sposób możliwe będzie znalezienie satysfakcjonującego wszystkich rozwiązania. Jest to wyzwanie, ale też szansa na zbudowanie lepszych relacji w przyszłości.
Podsumowanie
Sytuacja na polsko-ukraińskiej granicy pozostaje napięta. Trwający od 3 tygodni protest rodzimych przewoźników sparaliżował ruch towarowy i przyniósł branży transportowej ogromne straty. Państwo wykazuje się bezradnością, a rząd biernością w poszukiwaniu rozwiązań. Konieczne jest pilne wypracowanie kompromisu przy wspólnym stole.
Blokada granicy uderza nie tylko w firmy transportowe. Jej negatywne skutki odczuwają przedsiębiorcy wielu branż, a także konsumenci. Rosną koszty i ceny w sklepach. Cała polska gospodarka ponosi realne straty.
Eksperci apelują o pilne podjęcie dialogu i działań mających na celu znalezienie porozumienia. Tylko rzeczowa dyskusja i gotowość wszystkich stron do ustępstw pozwoli zakończyć obecny kryzys. Jest to trudne zadanie, ale konieczne by nie zaszkodzić relacjom polsko-ukraińskim.
Miejmy nadzieję, że osoby decyzyjne wykażą się odpowiedzialnością i mądrością potrzebną do znalezienia najlepszego dla wszystkich rozwiązania. Wierzę, że możliwy jest jeszcze kompromis, jeśli zabraknie awantur, a przybędzie dobrej woli.