Atak na Orlen mimo sukcesów spółki był tematem wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego podczas spotkania z sympatykami PiS w Płocku. Prezes partii rządzącej skrytykował sprzedaż części aktywów Grupy Lotos po niekorzystnej cenie, do której zmusiły koncern warunki Komisji Europejskiej. Zdaniem Kaczyńskiego to niesprawiedliwa krytyka, bo Orlen dynamicznie się rozwija i osiąga rekordowe zyski pod rządami prezesa Obajtka.
Lotos sprzedany poniżej wartości
Najwyższa Izba Kontroli oszacowała, że w wyniku fuzji z Orlenem, aktywa Grupy Lotos zostały sprzedane za co najmniej 5 mld zł poniżej ich rzeczywistej wartości. Taka informacja pojawiła się w raporcie NIK, do którego dotarł serwis Business Insider Polska. Prezes NIK Marian Banaś potwierdził te doniesienia w rozmowie z Polsat News.
Izba swoje szacunki oparła na danych z Ministerstwa Aktywów Państwowych i Ministerstwa Klimatu. NIK nie została wpuszczona z kontrolą do samego Orlenu, więc trudno zweryfikować te wyliczenia. Niemniej wnioski płynące z raportu rzucają cień na transakcję i budzą kontrowersje.
Zarzuty niegospodarności
Pojawiają się zarzuty o niegospodarność i zbyt pochopną wyprzedaż części aktywów Lotosu. Zwłaszcza że spółka rozwijała się bardzo dynamicznie w ostatnich latach i miała ambitne plany inwestycyjne. Z drugiej strony Orlen broni transakcji, twierdząc, że była ona konieczna dla dalszego wzrostu całej Grupy multienergetycznej.
Sprawa wymaga dokładnego zbadania, by ocenić rzeczywiste skutki połączenia dwóch polskich koncernów paliwowo-energetycznych. Na razie nie brakuje głosów krytyki ze strony opozycji i części ekspertów. Zwłaszcza że Lotos uchodził za perłę w koronie spółek Skarbu Państwa.
Olechnowicz: wyprzedaż Lotosu za bezcen
Paweł Olechnowicz, wieloletni prezes Lotosu, ocenił w rozmowie z money.pl, że jego była firma została sprzedana "za bezcen". Według niego argument o braku perspektyw rozwojowych Lotosu bez fuzji "jest absurdalny".
Lotos dynamicznie się rozwijał, miał doskonałe wyniki finansowe i ambitne plany inwestycyjne. Twierdzenie, że musiał zostać sprzedany bo sam nie przetrwałby na rynku, nie ma żadnych podstaw.
Trudno odmówić racji Olechnowiczowi. Wystarczy przeanalizować wyniki finansowe Lotos z ostatnich lat, by przekonać się o dobrej kondycji firmy. Być może pochopnie zdecydowano się pole domknąć narodowego czempiona na rynku paliw i ropy, bez głębszej analizy konsekwencji.
Cena transakcji budzi kontrowersje
Kluczowe pytanie brzmi, czy Lotos nie został sprzedany zbyt tanio w pośpiechu przeforsowania fuzji z Orlenem. Raport NIK wskazuje, że tak właśnie się stało. Zwłaszcza biorąc pod uwagę obecną, znacznie wyższą wartość aktywów rafineryjnych w dobie globalnego kryzysu energetycznego.
Być może warto było wstrzymać transakcję i poczekać na poprawę koniunktury na rynku paliw. Wówczas Lotos przyniósłby zapewne znacznie większy zastrzyk gotówki do budżetu państwa po prywatyzacji. Ile dokładnie straciliśmy? Tego dowiemy się zapewne z raportu NIK po jego publikacji.
Czytaj więcej: Daniel Obajtek: spekulacje ws. kontroli NIK. Co zamierza?
Wymuszone przez KE środki zaradcze w Orlenie
Jarosław Kaczyński bronił fuzji Orlenu z Lotosem, twierdząc, że konieczność sprzedaży części aktywów tego drugiego wynikała z decyzji Komisji Europejskiej. KE rzeczywiście zgodziła się na transakcję pod warunkiem wdrożenia środków zaradczych mających zapobiec monopolizacji rynku paliw w Polsce.
Jednak warto zwrócić uwagę, że to sam Orlen zaproponował UE plan sprzedaży określonych aktywów Lotosu, który został zaakceptowany przez Komisję. Nikt też nie zmuszał koncernu do przejęcia rywala z Gdańska i dążenia do pozycji dominującej na krajowym rynku. Była to autonomiczna decyzja biznesowa zarządu PKN Orlen.
- Sprzedaż stacji paliw Lotosu w Polsce
- Przekazanie części udziałów w gdańskiej rafinerii Saudi Aramco
- Udostępnienie magazynów paliw i logistyki innym podmiotom
Powyżej znajduje się lista najważniejszych środków zaradczych, które Orlen sam zaproponował Komisji Europejskiej, aby ta zgodziła się na przejęcie Lotosu. Trudno zatem mówić o "wymuszonych" lub "narzuconych" działaniach. Były one ceną, jaką dobrowolnie zgodził się zapłacić Orlen, aby stać się największą firmą paliwową w Polsce i regionie.
Kaczyński chwali Osę sukcesu Orlenu
Podczas spotkania z sympatykami PiS w Płocku, Jarosław Kaczyński pochwalił dynamiczny rozwój PKN Orlen w ostatnich latach pod rządami prezesa Daniela Obajtka. Faktycznie, trzeba przyznać rację liderowi partii rządzącej. Koncern paliwowy szturmem wdarł się na pozycję największej polskiej firmy pod względem przychodów i notuje rekordowe zyski kwartał za kwartałem.
Wzrost przychodów Orlenu 2015-2021 | +350% |
Liczba stacji benzynowych | +30% |
Ocena ratingowa | podwyższona |
Jak pokazują liczby, pod rządami Obajtka w Orlenie naprawdę działy się pozytywne rzeczy, jeśli chodzi o kondycję finansową koncernu i rozwój jego aktywów. Nie bez powodu prezesa nazywano "cudotwórcą z Pcimia", który potrafił w krótkim czasie zreorganizować kolosa na glinianych nogach.
Niemniej pojawiające się zarzuty wokół fuzji Orlenu z Lotosem nieco przyćmiewają sukcesy samego połączenia dwóch spółek. Z całą pewnością sprawa wymaga dogłębnego zbadania, aby rozwiać wszelkie wątpliwości co do zasadności i przejrzystości transakcji. Tylko wtedy będziemy mogli mówić o pełnym sukcesie, z korzyścią dla obu stron.
Podsumowanie
Wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego w Płocku, będące atakiem na Orlen, poruszyło kwestię fuzji z Grupą Lotos. Zdaniem prezesa PiS to niesprawiedliwa krytyka sukcesów osiągniętych przez Orlen pod rządami Daniela Obajtka. Jednak pojawiają się zarzuty niegospodarności po zbyt pochopnej wyprzedaży części aktywów Lotosu, być może poniżej ich wartości rynkowej. Sprawa wymaga wyjaśnienia w raporcie NIK.
Samo połączenie dwóch koncernów energetycznych z pewnością umocniło pozycję Orlenu jako największej firmy w regionie. Niemniej kontrowersje wokół warunków transakcji rzucają cień na sukces tej fuzji. Zwłaszcza zarzuty o zbyt niską cenę sprzedaży części Lotosu i środki narzucone przez Komisję Europejską.