Zgodnie z nowymi regulacjami, samorządy mają czas na przygotowanie planów zagospodarowania przestrzennego tylko do końca 2025 roku. Jak wskazują eksperci, jest to termin zbyt krótki, a dodatkowo brakuje środków i specjalistów do opracowania tych dokumentów. To może sparaliżować możliwość realizacji wielu inwestycji, także tych finansowanych z Krajowego Planu Odbudowy. Samorządowcy apelują o wydłużenie terminu i zwiększenie budżetu na sporządzenie planów.
Samorządy bez planów
Nowe przepisy nakładają na samorządy obowiązek przygotowania do końca 2025 roku planów ogólnych zagospodarowania przestrzennego dla całego obszaru gminy. Jest to ogromne wyzwanie logistyczne i organizacyjne. Wiele wskazuje na to, że wiele gmin nie zdąży tego zrobić w założonym terminie. Powodów jest kilka.
Po pierwsze, bardzo krótki czas na realizację. Sam proces sporządzenia planu jest skomplikowany i wymaga przeprowadzenia analiz, konsultacji, uzgodnień. Do tego dochodzi oczekiwanie na akceptację wojewody i publikację w dzienniku urzędowym. Wszystko to trwa i nie da się tego znacząco przyspieszyć.
Po drugie, brakuje specjalistów, którzy mogliby równocześnie opracować plany dla setek gmin. Zawód urbanisty wymaga wiedzy i doświadczenia, a obecnie jest ich po prostu za mało, by sprostać takiemu wyzwaniu.
Po trzecie, samorządy otrzymały na ten cel zaledwie 900 mln zł wsparcia z budżetu państwa. Tymczasem szacuje się, że koszt opracowania planów to nawet 5 mld zł. Spora część gmin będzie musiała sfinansować prace z własnych środków, co dla wielu będzie trudne.
Niepewność inwestycyjna gmin
Brak planów ogólnych od początku 2026 roku będzie oznaczał ogromną niepewność inwestycyjną dla gmin. Bez tych dokumentów urzędy nie będą mogły bowiem wydawać decyzji o warunkach zabudowy, lokalizacji inwestycji celu publicznego i innych niezbędnych pozwoleń.
Grozi nam paraliż w wydawaniu decyzji administracyjnych koniecznych do realizacji inwestycji - mówi Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.
Oznacza to poważne ryzyko zamrożenia nowych inwestycji na terenie gmin, które nie zdążą przygotować planów ogólnych. W praktyce urzędnicy nie będą mieli podstaw prawnych, by je zatwierdzać. Może to sparaliżować rozwój miejscowości i regionów.
Plany miejscowe bez znaczenia
Nie jest rozwiązaniem posiadanie planów miejscowych, które obecnie obowiązują w części gmin. One zgodnie z reformą wygasną z końcem 2025 roku i nie będzie można się na nie powoływać przy wydawaniu decyzji administracyjnych.
Paraliż w realizacji projektów
Brak planów ogólnych może także sparaliżować możliwość realizacji konkretnych projektów inwestycyjnych, także tych finansowanych z Krajowego Planu Odbudowy. Bez wymaganych pozwoleń gminy nie będą w stanie ich przeprowadzić. Dotyczy to np. inwestycji w OZE, budowy dróg, rozwoju usług publicznych.
Paradoksalnie zatem nowe przepisy, które miały ułatwić inwestowanie, mogą je poważnie utrudnić. Dlatego samorządy apelują o jak najszybsze wydłużenie terminu na sporządzenie planów ogólnych co najmniej o rok.
Ponadto rząd powinien zwiększyć pulę środków na ten cel, tak by wszystkie gminy mogły opracować plany bez ponoszenia dodatkowych kosztów. Tylko to pozwoli uniknąć paraliżu inwestycyjnego w skali całego kraju.
Terminy zbyt krótkie
2025 | Koniec terminu na uchwalenie planów ogólnych |
900 mln zł | Wsparcie z budżetu państwa dla gmin |
5 mld zł | Szacowany koszt opracowania planów |
Jak wynika z danych, termin na sporządzenie planów ogólnych jest zdecydowanie zbyt krótki. Tym bardziej, że wsparcie finansowe z budżetu państwa pokrywa tylko część szacowanych kosztów tego przedsięwzięcia.
Eksperci wskazują, że nawet przy maksymalnej mobilizacji urzędników, wiele gmin i tak nie zdoła przygotować dokumentów na czas. Dlatego niezbędne jest przesunięcie ostatecznego terminu co najmniej o 12 miesięcy.
Brak środków na opracowanie
Kluczowym problemem jest zbyt mała pula środków przeznaczonych z budżetu centralnego na opracowanie planów ogólnych. 900 mln zł wystarczy tylko dla części gmin. Reszta albo będzie zmuszona sfinansować koszty z własnej kasy, albo w ogóle zrezygnuje z realizacji reformy.
Tymczasem szacuje się, że łączny koszt sporządzenia dokumentacji planistycznej dla wszystkich 2478 gmin w Polsce, to ok. 5 mld zł. Rząd powinien zatem przeznaczyć na ten cel dodatkowe 4 mld zł, aby żadna gmina nie została pozbawiona środków.
Pozwoli to uniknąć sytuacji, gdy część samorządów, z braku pieniędzy, nie przystąpi w ogóle do realizacji reformy. To zaś doprowadzi do gigantycznego chaosu przestrzennego i inwestycyjnego w kraju. Dlatego zwiększenie budżetu na plany ogólne jest kluczowe dla powodzenia całej reformy.
Niedobór urbanistów
Oprócz czasu i pieniędzy, kolejną barierą jest brak wystarczającej liczby urbanistów, którzy mogliby równolegle opracować plany ogólne dla setek gmin w Polsce.
Tymczasem zawód urbanisty wymaga specjalistycznej wiedzy i wieloletniego doświadczenia. Nie da się tego zdobyć w kilka miesięcy nawet przy odpowiednich szkoleniach. Po prostu na rynku brakuje wystarczającej liczby wykwalifikowanych osób.
Co prawda można korzystać z usług firm zewnętrznych, jednak ich możliwości też są ograniczone. Tym bardziej, że popyt na te usługi gwałtownie rośnie w krótkim czasie. W efekcie część gmin może po prostu nie znaleźć podmiotu, który opracuje dla nich plany ogólne na czas.
Dlatego rząd powinien uruchomić pilnie specjalne szkolenia dla urzędników i osób chcących zostać urbanistami. Inaczej grozi nam dramatyczny niedobór kompetentnych kadr, co uniemożliwi terminowe wykonanie reformy planowania przestrzennego.
Podsumowanie
W artykule omówiono wyzwania, jakie stoją przed samorządami w związku z koniecznością opracowania do końca 2025 roku planów ogólnych zagospodarowania przestrzennego. Termin jest zbyt krótki, a środki z budżetu centralnego niewystarczające. Dodatkowo brakuje wykwalifikowanych urbanistów.
Jeśli gminy nie sprostają temu zadaniu, od 2026 roku nie będą mogły wydawać decyzji administracyjnych umożliwiających nowe inwestycje. Może to sparaliżować rozwój wielu miejscowości oraz uniemożliwić realizację projektów np. z KPO.
Aby tego uniknąć, rząd powinien przesunąć termin co najmniej o rok oraz zwiększyć do 5 mld zł środki na plany ogólne. Konieczne są też pilne szkolenia urbanistów. Tylko to pozwoli zrealizować reformę z korzyścią dla gmin i całej gospodarki.
Artykuł pokazuje, jak dobre intencje ustawodawcy mogą w praktyce prowadzić do problemów, jeśli nie weźmie się pod uwagę realiów i ograniczeń. Dobra legislacja wymaga precyzji, rozwagi i zrozumienia konsekwencji wdrażanych przepisów. Wymaga też odpowiednich nakładów i czasu na wprowadzenie zmian.