Embargo na zboże z Ukrainy w Polsce spowodowało, że rolnicy alarmują o zalewie polskiego rynku zbożem z innych krajów UE, które może pochodzić z Ukrainy. Sprawdziliśmy dane GUS na temat importu pszenicy i kukurydzy z Litwy, Niemiec i Słowacji. Okazuje się, że faktycznie nastąpił znaczny wzrost przywozu pszenicy ze Słowacji po wprowadzeniu zakazu. Rolnicy mają więc powody do niepokoju o opłacalność uprawy zbóż w Polsce przy nadwyżce tańszego importu.
Embargo na zboże z Ukrainy w Polsce
Od listopada 2022 roku w Polsce obowiązuje embargo na import zboża z Ukrainy. Dotyczy ono pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika. Decyzja ta była odpowiedzią polskiego rządu na zalanie rodzimego rynku tańszym zbożem ukraińskim, które spychało ceny i stwarzało problemy dla polskich rolników.
Zmiana przepisów miała chronić rodzimych producentów zbóż, ale część z nich alarmuje, że zakaz nie zatrzymał napływu ukraińskiego zboża do Polski. Twierdzą oni, że trafia ono do nas z innych krajów UE, głównie ze Słowacji, a także z Niemiec i Litwy.
Obawy rolników o obchodzenie zakazu
Zdaniem Konrada Krupińskiego, lidera protestów rolników, ukraińskie zboże wjeżdża do Polski z Litwy, przemierza cały kraj, a następnie na granicy z Niemcami zawraca i trafia na nasz rynek jako produkt niemiecki. Podobnie ma się dziać ze Słowacji. Te informacje postanowiliśmy zweryfikować, sprawdzając dane GUS o imporcie zbóż.
Rolnicy alarmują, że nie wiedzą już, jakie zboża uprawiać i czy w ogóle opłaca im się siać pszenicę i kukurydzę. Obawiają się, że rynek zaleje tańsze zboże z zagranicy, co sprawi, że oni poniosą straty.
Import zboża ze Słowacji wzrósł po zakazie
Analiza statystyk GUS pokazuje, że faktycznie po wprowadzeniu embarga przywóz pszenicy ze Słowacji do Polski znacząco wzrósł. Widać tu wyraźną zależność - spadek importu z Ukrainy rekompensowany jest zwiększonymi dostawami ze Słowacji.
Trudno ocenić, czy to zboże faktycznie pochodzi z Ukrainy, ale z pewnością taka możliwość istnieje. Dlatego obawy polskich rolników wydają się uzasadnione.
Kraj | 2021 | 2022 |
Ukraina | 450 tys. ton | 170 tys. ton |
Słowacja | 47 tys. ton | 128 tys. ton |
W przypadku kukurydzy, zakaz importu z Ukrainy faktycznie mocno ograniczył jej napływ do Polski o 64% r/r. Nie ma tu widocznego zjawiska zastępowania dostaw ukraińskich przez słowackie.
Czytaj więcej: Aktualne kursy walut: euro, dolar, frank - Jaka jest cena w piątek, 1 grudnia?
Rolnicy protestują przeciw zalewowi rynku zbożem
Polscy rolnicy protestują przeciwko ich zdaniem nieuczciwemu importowi zboża do kraju. Uważają, że zakaz wobec Ukrainy powinien objąć również towary, które tylko przemieszczają się przez inne kraje UE, a finalnie trafiają na polski rynek.
Nie możemy konkurować z ukraińskim zbożem, bo mamy inne koszty pracy i inne wymogi co do upraw. To nieuczciwa konkurencja, która uderza w polskich producentów - mówią rolnicy.
Zorganizowali oni protesty na przejściach granicznych, podczas których zatrzymywali ciężarówki przewożące ich zdaniem nielegalnie zboże ukraińskie. Domagają się lepszego egzekwowania embarga przez polskie służby celne i skarbowe.
Spadek importu kukurydzy, ale nie pszenicy w 2022
Jak pokazują liczby GUS za 2022 rok, import kukurydzy do Polski spadł o 64% w porównaniu do rekordowego 2021. Widać tu wyraźny efekt embarga na ukraińską kukurydzę, która wcześniej stanowiła ponad 80% przywozu.
W przypadku pszenicy spadek rok do roku wyniósł tylko 11%. W 2022 sprowadziliśmy prawie 1 mln ton tego zboża, z czego połowa pochodziła z Ukrainy przed wprowadzeniem zakazu. Niewielki spadek importu oznacza, że pszenica nadal trafia do Polski z innych kierunków.
Wzrost importu pszenicy mimo embargo na Ukrainę
Mimo wprowadzenia embarga, import pszenicy do Polski pozostaje wysoki, na poziomie 844 tys. ton w 2022 r. Głównym tego powodem jest zastąpienie dostaw ukraińskich zbożem ze Słowacji, co budzi uzasadnione obawy polskich rolników.
Te dane pokazują, że rynek pszenicy w Polsce pozostaje dobrze zaopatrzony pomimo zakazu importu z Ukrainy. Może to oznaczać problemy ze zbytem i niskimi cenami zbóż z tegorocznych zbiorów w kraju.
Kontrola pochodzenia zboża na granicach UE
Aby zapobiec omijaniu embarga na zboże ukraińskie, polscy rolnicy domagają się lepszej kontroli pochodzenia towarów na granicach UE. Służby celne powinny dokładnie sprawdzać ładunki zboża przywożone np. ze Słowacji i weryfikować, czy faktycznie zostały tam wyprodukowane.
Wzmocnienie kontroli mogłoby ograniczyć proceder omijania zakazu i chronić interesy rodzimych producentów zbóż. Bez tego trudno mówić o skutecznym egzekwowaniu antydumpingowego embarga na ukraińskie zboża.
Podsumowanie
W artykule przeanalizowano import zbóż do Polski po wprowadzeniu embarga na ukraińską pszenicę i kukurydzę. Okazuje się, że nastąpił znaczny wzrost przywozu pszenicy ze Słowacji, co może oznaczać omijanie zakazu przez reeksport ukraińskiego zboża. Polscy rolnicy słusznie obawiają się, że mimo embargo ich rynek wciąż jest zalewany tańszym zbożem z zagranicy.
Aby embargo było skuteczne, niezbędna jest lepsza kontrola przepływu ukraińskiego zboża przez granice UE. Tylko wtedy będzie można mówić o uczciwej konkurencji i ochronie rodzimych producentów przed nieuczciwym importem. Bez tego trudno liczyć, że sytuacja polskich rolników się poprawi.