Grupa Wagnera, rosyjska prywatna firma wojskowa, odgrywa coraz większą rolę w afrykańskiej polityce Kremla. Jak informuje Ośrodek Studiów Wschodnich, Korpus Afrykański ma zastąpić zlikwidowaną w zeszłym roku Grupę Wagnera i rozszerzyć wpływy Rosji na kontynencie. Jednocześnie wagnerowcy buntują się przeciw Moskwie – w czerwcu ubiegłego roku próbowali nawet marszu na stolicę. Cała sytuacja pokazuje, że obecność najemników Putina w Afryce to nie tylko walka z terroryzmem, ale przede wszystkim element rosyjskiej ekspansji politycznej i gospodarczej.
Rosyjscy najemnicy w Afryce
Według informacji Ośrodka Studiów Wschodnich, Korpus Afrykański ma zastąpić rozwiązaną w ubiegłym roku Grupę Wagnera. Nowe oddziały mają działać w kilku państwach regionu Sahelu, Republice Środkowoafrykańskiej i Libii. Ich zadaniem będzie wspieranie lokalnych rządów w walce z dżihadystami. Jednak jak twierdzą eksperci OSW, tak naprawdę obecność rosyjskich najemników ma posłużyć przede wszystkim rozszerzeniu wpływów politycznych i gospodarczych Kremla w Afryce.
Korpus Afrykański będzie miał charakter ochotniczy, podobnie jak Grupa Wagnera. Rosyjscy żołnierze mają korzystać z baz wojskowych w Libii i Algierii. Być może pojawią się również w Nigrze, gdzie stacjonują wojska USA.
Ekspansja Rosji
Choć oficjalnie rosyjscy najemnicy mają walczyć z terroryzmem, to tak naprawdę ich obecność w Afryce służy realizacji imperialnych planów Kremla. Oznacza to militaryzację kontynentu i zwiększanie zależności afrykańskich rządów od Moskwy. Dla Władimira Putina to kolejny region świata, w którym próbuje rozszerzyć wpływy Rosji kosztem Zachodu.
Ekspansja Kremla w Afryce
Już wcześniej działalność Grupy Wagnera w takich krajach jak Libia, Mali, Republika Środkowoafrykańska czy Sudan służyła rosyjskim interesom geopolitycznym i gospodarczym. Teraz, po reorganizacji w postaci Korpusu Afrykańskiego, Kreml zwiększa swoje zaangażowanie na Czarnym Lądzie.
Celem jest militaryzacja regionu i uzależnienie tamtejszych reżimów od rosyjskiego wsparcia. Pozwoli to Kremlowi zyskać wpływy polityczne i dostęp do złóż surowców naturalnych, kosztem państw zachodnich. Jest to element neoimperialnej polityki Putina, który traktuje Afrykę jako pole ekspansji i element rosyjskiej strefy wpływów.
Rywalizacja mocarstw
Działania Rosji wzbudzają zaniepokojenie USA i Europy Zachodniej. Waszyngton obawia się, że obecność rosyjskich wojsk w Afryce zagrozi jego interesom w regionie. Rośnie ryzyko bezpośrednich starć między najemnikami Putina a amerykańskimi żołnierzami stacjonującymi w Nigrze i innych krajach Sahelu.
Czytaj więcej: Eskalacja sytuacji na Morzu Czerwonym – dlaczego Amerykanie stracili cierpliwość?
Bunt Grupy Wagnera przeciw Moskwie
W czerwcu 2023 roku doszło do buntu wagnerowców przeciw rosyjskiemu dowództwu. Zajęli oni sztab wojskowy w Rostowie nad Donem i ruszyli w kierunku Moskwy. Na czele rebelii stał Jewgienij Prigożyn - założyciel Grupy Wagnera i wieloletni sojusznik Władimira Putina.
Prigożyn od dawna pozostawał w konflikcie z częścią rosyjskiego establishmentu wojskowego odpowiedzialnego za inwazję na Ukrainę. Domagał się dymisji ministra obrony Siergieja Szojgu i zmian personalnych w armii. Ostatecznie bunt został stłumiony po porozumieniu Prigożyna z prezydentem Białorusi Łukaszenką i Putinem.
Pokazuje to, że reżim Putina traci kontrolę nad własnymi strukturami siłowymi, które coraz bardziej działają na własną rękę.
Śmierć dowódców Grupy Wagnera
W sierpniu 2023 roku doszło do katastrofy lotniczej w obwodzie twerskim, w której zginęli Jewgienij Prigożyn i inni przywódcy Grupy Wagnera - Dmitrij Utkin oraz Andriej Troshew. Większość ekspertów ocenia, że była to akcja odwetowa ze strony Kremla za bunt wagnerowców z czerwca.
Pokazuje to brutalne metody działania rosyjskich służb oraz skalę konfliktu na linii Prigożyn - Putin. Z jednej strony najemnicy Wagnera są potrzebni Kremlowi do realizacji imperialnych ambicji w Ukrainie, Afryce i innych miejscach. Z drugiej mogą jednak zagrozić władzy prezydenta, jeśli ich działalność wymknie się spod kontroli.
Wpływy Rosji w krajach Sahelu
Państwa Sahelu - pasa na południe od Sahary obejmująca m.in. Mali, Nigr i Czad - od dawna zmagają się z zagrożeniem ze strony islamistów. Kreml wykorzystuje tę sytuację, oferując wsparcie wojskowe w zamian za uzależnienie polityczne.
Dodatkowo Grupa Wagnera prowadzi tam nielegalne interesy, eksploatując złoża złota i innych surowców. Rosja militaryzuje region, pogłębiając destabilizację i uzależniając lokalne rządy. Działania te wzbudzają sprzeciw Francji, która tradycyjnie uważa Afrykę Zachodnią za strefę swoich wpływów.
Gra mocarstw
Rosnąca obecność Rosji w Sahelu prowokuje zaniepokojenie USA, które również mają tam swoje interesy wojskowe i gospodarcze. Może to prowadzić do bezpośrednich starć między wagnerowcami a Amerykanami i eskalacji napięć mocarstw w tym zapalonym regionie.
Obecność Grupy Wagnera w Libii
Już od kilku lat w libijskiej wojnie domowej biorą udział rosyjscy najemnicy z Grupy Wagnera. Wspierają oni wojska generała Khalify Haftera, który kontroluje wschodnią część kraju. Przeciwna jest mu międzynarodowo uznawana Rada Prezydencka z siedzibą w Trypolisie.
- bojownicy Wagnera szkolą libijskich żołnierzy i dowodzą operacjami wojskowymi,
- ochraniają także lokalne złoża ropy naftowej, z których nielegalnie korzystają rosyjskie firmy,
- wagnerowcy dopuszczali się też zbrodni wojennych na ludności cywilnej.
Obecność najemników w Libii to element neoimperialnej polityki Rosji w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie. Zwiększa ona chaos i niestabilność w regionie, a także prowadzi do eskalacji brutalnej wojny domowej w tym kraju. |
Podsumowanie
W artykule omówiono rosnącą obecność rosyjskich najemników z Grupy Wagnera w Afryce. Dowiadujemy się, że powstał tam nowy Korpus Afrykański, który ma kontynuować ekspansję Kremla na Czarnym Lądzie. Jego główne obszary działania to kraje Sahelu, Libia i Republika Środkowoafrykańska.
Choć oficjalnie rosyjscy żołnierze mają walczyć z terroryzmem, to tak naprawdę ich obecność ma na celu militaryzację regionu i rozszerzanie wpływów Moskwy. Nie jest to zresztą nowość - podobną funkcję wcześniej spełniała już Grupa Wagnera.
Artykuł informuje też o buntowniczych działaniach samozwańczych najemników. W zeszłym roku zaatakowali oni nawet rosyjskie dowództwo, domagając się zmiany kierownictwa wojska. Zakończyło się to śmiercią liderów buntu, co pokazuje bezwzględność Kremla.
Podsumowując - tekst ujawnia prawdziwe intencje Moskwy w Afryce. To kolejny element neoimperialnej polityki Putina, zagrażającej bezpieczeństwu tego kontynentu i eskalującej napięcia mocarstw w tym regionie.