Związkowcy zagrożeni są strajkiem w marketach po zaledwie trzech dniach pracy nowych pracowników. Jak donosi Wyborcza.biz, przedstawiciele związku zawodowego OPZZKonfederacja Pracy w Kauflandzie ostrzegają, że warunki pracy są nie do zniesienia - mimo redukcji etatów, pracownicy nadal są przeciążeni obowiązkami. Domagają się podwyżek płac, a w razie niespełnienia postulatów, grożą strajkiem przed świętami wielkanocnymi. Kaufland tymczasem zaprzecza, jakoby planował zwolnienia.
Warunki pracy w marketach nie do zniesienia
Przedstawiciele związku zawodowego OPZZKonfederacja Pracy w Kauflandzie alarmują, że warunki pracy w marketach są nie do zniesienia. Mimo redukcji etatów, pozostali pracownicy są nadal bardzo mocno obciążeni licznymi obowiązkami.
Jak przekazuje przewodniczący związku Bogdan Jendrusiak, wcześniej w jednym markecie pracowało około 100 osób. Obecnie liczba ta spadła do około 40, głównie przez wprowadzenie kas samoobsługowych.
Jednak zdaniem związkowców, redukcja etatów poszła za daleko i nie odpowiada realnemu zmniejszeniu obciążenia pracą. Pracownicy wciąż muszą radzić sobie z ogromną liczbą obowiązków. Co gorsza, często dotyczą one ciężkiej pracy fizycznej.
Jak podkreśla Jendrusiak, wielu pracowników wciąż "dźwiga na zapleczu palety, które potrafią mieć ponad 2 metry wysokości". Te warunki są nie do zaakceptowania przez nowo zatrudnionych osób.
Nowi pracownicy odchodzą po kilku dniach
Związkowcy alarmują, że w tak ciężkich warunkach pracy i za oferowane pensje, nowo zatrudniani ludzie bardzo szybko rezygnują z pracy w marketach.
Jak mówi Jendrusiak, "nowi pracownicy odchodzą zwykle po 3 dniach". Kompletnie nie akceptują oni warunków panujących w marketach i uznają je za nie do przyjęcia.
Tworzy to poważne problemy kadrowe dla pracodawców. Ciągła rotacja uniemożliwia zbudowanie stabilnego zespołu, a braki kadrowe jeszcze bardziej zwiększają obciążenie pozostałych osób.
Trudno się dziwić takim decyzjom nowych pracowników. Oferowane im widełki płacowe wynoszą od 4500 do 5500 zł brutto za naprawdę ciężką pracę. To zdecydowanie za mało jak na panujące standardy.
Związkowcy domagają się wyższych płac
W tej sytuacji OPZZKonfederacja Pracy domaga się od Kauflanda podwyżek płac dla pracowników marketów. Związkowcy uważają, że obecne stawki są zbyt niskie jak na panujące warunki.
Postulują o podniesienie pensji o 700-1200 zł. Przy czym kwota 700 zł to absolutne minimum, które mogliby zaakceptować. Niższe podwyżki nie wchodzą w grę.
Związek zagroził też zorganizowaniem referendum strajkowego, jeśli postulaty płacowe nie zostaną spełnione. W takim wypadku jeszcze przed Świętami Wielkanocnymi może dojść do strajków w marketach.
Jeśli sieć nie spełni postulatów, to Związek 5 lutego podejmie decyzję o referendum strajkowym. Wówczas przed Świętami Wielkanocnymi podejmiemy akcję strajkową - zapowiada Bogdan Jendrusiak z OPZZKonfederacja Pracy w Kauflandzie.
Podstawowym argumentem związkowców są dramatycznie złe warunki pracy przy jednoczesnych niskich zarobkach. Uważają, że albo pensje muszą wzrosnąć, albo trzeba poprawić standardy w marketach.
Kaufland zaprzecza planom zwolnień
Z drugiej strony przedstawiciele Kauflanda twierdzą, że związki zawodowe otrzymały już plan podwyżek na 2024 rok. Sieć zaprzecza też, jakoby planowała masowe redukcje etatów i zwolnienia.
- Wręcz przeciwnie, w związku z rozwojem sieci i budową nowych placówek, będziemy zwiększać liczbę etatów - twierdzi biuro prasowe Kauflanda.
Wygląda więc na to, że obie strony mają skrajnie inne informacje na temat planów firmy dotyczących zatrudnienia i płac. Być może jest to kolejny powód narastającego konfliktu.
Związki zawodowe | Kaufland |
- planowana redukcja etatów | - zaprzeczenie planom zwolnień |
- zbyt niskie płace | - przedstawiony plan podwyżek na 2024 r. |
Rozwiązaniem patowej sytuacji mogłyby być uczciwe negocjacje obu stron i wypracowanie kompromisu akceptowalnego dla pracowników i pracodawcy. Wydaje się jednak, że na razie stanowiska są zbyt skrajne, by było to możliwe bez mediacji z zewnątrz.
Czytaj więcej: Najważniejsze trendy w światowej gospodarce: Kongres Biznes-Polska-Świat
Podsumowanie i wnioski
Konflikt w Kauflandzie ujawnił bardzo poważny problem niskich płac i złych warunków pracy w dużych marketach. Pracownicy są przeciążeni obowiązkami i zarabiają stanowczo za mało jak na swoje kwalifikacje oraz wkładany wysiłek.
Sytuację dodatkowo komplikują sprzeczne informacje płynące od związków zawodowych i pracodawcy. Wygląda na to, że konieczne jest podjęcie negocjacji i mediacji, które rozwiążą ten pat.
Inaczej istnieje realne ryzyko eskalacji konfliktu i strajków w największych marketach w kraju. A to z pewnością nie leży w niczyim interesie - ani pracowników, ani klientów, ani w końcu samych sieci handlowych.
Podsumowanie
W artykule poruszony został bardzo poważny problem dotyczący warunków pracy i wynagrodzeń w dużych sieciach handlowych, takich jak Kaufland. Okazuje się, że pracownicy marketów są chronicznie przeciążeni obowiązkami, przy jednocześnie zbyt niskich zarobkach.
Co gorsza, nowo zatrudniani ludzie bardzo szybko rezygnują z pracy, nie godząc się na tak ciężką pracę za grosze. Powoduje to poważne problemy kadrowe i jeszcze większe obciążenie dla pozostałego personelu.
W tej sytuacji związki zawodowe domagają się radykalnej poprawy warunków zatrudnienia i wyższych pensji dla pracowników. Strona społeczna otwarcie mówi nawet o możliwości strajków, jeśli postulaty nie zostaną spełnione.
Tymczasem pracodawcy zaprzeczają, jakoby planowali redukować zatrudnienie. Twierdzą też, że pracownicy dostali już obietnicę podwyżek. Mamy więc konflikt wynikający z rozbieżnych informacji i oczekiwań obu stron.